W ciągu pięciu lat odczujemy poprawę jakości powietrza w polskich miastach - zapowiada szefowa resortu przedsiębiorczości i technologii Jadwiga Emilewicz. Skala problemu jest duża, ponieważ - jak wynika z danych Światowej Organizacji Zdrowia - wśród 50 najbrudniejszych miast w Europie 33 to miasta w Polsce. - Wiele osób w Polsce pali byle czym - przyznaje minister.
- Zakładamy, że przy wdrożeniu wielu instrumentów - z jednej strony norm dla paliw stałych, z drugiej strony programu osłonowego i pomocowego dla osób najbardziej potrzebujących - w horyzoncie pięciu lat będziemy mogli odczuć poprawę jakości powietrza w miastach - powiedziała minister, pytana, kiedy zaczniemy oddychać lepszym powietrzem.
Koniec z "kopciuchami"
Przypomniała, że rozporządzenie o standardach emisyjnych dla kotłów, przygotowane pod jej kierunkiem jeszcze w Ministerstwie Rozwoju, weszło w życie 1 października ubiegłego roku.
- To rozporządzenie wyklucza możliwość sprzedaży tzw. kopciuchów. Tych kotłów, którymi ogrzewa się ponad 70 proc. domów indywidualnych w Polsce, w których można palić śmieciami, fatalnej jakości paliwem, co jest powodem złej jakości powietrza w Polsce - wskazała Emilewicz. Jak zapowiedziała, ustawa o jakości paliw stałych najprawdopodobniej w przyszłym tygodniu trafi do pod obrady rządu. - To jest ustawa, która eliminuje z rynku sprzedaży indywidualnej muły i flotokoncentraty. A zatem te odpady węglowe, które wylatują z komina w postaci pyłu, który następnie ląduje w płucach naszych dzieci - opisywała.
Palą byle czym
Jednocześnie - zaznaczyła szefowa MPiT - jej resort zdaje sobie sprawę z tego, że problem jakości powietrza w Polsce "to jest także problem biedy, ubóstwa i wykluczenia".
- Wiele osób w Polsce pali byle czym, nie dlatego, że ma taką fanaberię, ale dlatego, że ich nie stać na lepszej jakości paliwo. Dlatego premier Morawiecki, jako minister finansów pod koniec ubiegłego roku przeznaczył 180 mln zł na fundusz termomodernizacji - pilotażowy program ocieplenia domów dla tych, których nie stać, aby te domy sobie ocieplić. Nie stać ich na dobrej jakości kocioł, ani na dobrej jakości paliwo. Te środki zostaną uruchomione w tym roku, aby w wybranych miastach z listy 33 najbardziej zanieczyszczonych , rzeczywiście poprawić jakość termiczną domów osób najuboższych - tłumaczyła Emilewicz. Jak poinformowała, pilotaż obejmie dwa województwa: Małopolskę i Śląsk. - Tam mamy najgorszą jakość powietrza i tam też najwięcej ludzi mieszka w domach indywidualnych. W Małopolsce to 564 tysięcy, a na Śląsku 547 tysięcy. Szacunkowo możemy powiedzieć, że 15 proc. z tego stanowią osoby, które nie są w stanie bez wsparcia państwa rozwiązać tego problemu - wyjaśniła minister. Jak podsumowała: - Program walki ze smogiem to z jednej strony standardy emisyjne, jakość paliw stałych. Ale równolegle duży program pomocowy dla ubogich, wykluczonych energetycznie po to, aby mogli korzystać z atrakcyjnych dla nich taryf opłat za ciepło, ale także, żeby poprawić ich warunki bytowe. Nasz program ma w 100 proc. pomóc najbardziej potrzebującym wymienić ich kotły i ocieplić budynki.
Śmiertelnie poważny problem
- Z całą pewnością możemy dziś powiedzieć, że państwo polskie stać na to, aby poprawić jakość życia tym osobom i temu służyć ma Program Czyste Powietrze - dodała Jadwiga Emilewicz. Pytana o kryteria, na podstawie których będzie udzielane wsparcie w zakresie termomodernizacji, odpowiedziała, że resort kończy prace w tej sprawie. - W ostatnich dniach odbyło się bardzo ważne spotkanie podsumowujące ten temat. Obecni byli przedstawiciele Banku Światowego, Komisji Europejskiej, naszego resortu, Ministerstwa Energii. Całościowy raport przedstawimy pod koniec marca. To pozwoli uruchomić środki i stworzyć regulacje prawne, które umożliwią Ministerstwu Energii przygotowanie specjalnych taryf dla osób wykluczonych energetycznie. Ale także skłonić województwa do tego, by z regionalnych programów operacyjnych wspierały najuboższych - wskazała. Emilewicz podkreśliła zarazem, że "problem jakości powietrza to jest rzeczywiście śmiertelnie poważny problem, 'śmiertelnie' - nie w przenośni". - Jeśli popatrzymy na statystyki, które mówią w sposób jednoznaczny, że w Polsce z powodu jakości powietrza umiera rok do roku 40 tys. Polaków, to jest wielokrotnie więcej niż w wypadkach komunikacyjnych. To jest tak, jakby w ciągu jednego roku zniknęło z mapy Polski takie miasto, jak Kutno czy Ciechanów - argumentowała.
Smogowe obszary
Według niej problem smogu skoncentrowany jest w kilku obszarach w Polsce. - Ale nie są to pojedyncze miasta. Jeśli popatrzymy na raport Światowej Organizacji Zdrowia, w którym na 50 najbrudniejszych miast w Europie 33 to miasta w Polsce. A nawet jeszcze gorzej: w pierwszej dziesiątce siedem miast to polskie miasta, z których jedno jest naszym znanym uzdrowiskiem, to jest już ostatni dzwonek, by zająć się tym problemem. Jesteśmy pierwszym rządem, który systemowo podszedł do tego problemu. Zdefiniował go i wskazał, które organy i instytucje powinny ze sobą zacząć współpracować - mówiła minister. - Od początku mówiliśmy, że tego problemu nie da się rozwiązać jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki - w jednym sezonie grzewczym. I nie da się tego zrobić bez współpracy rządu i samorządu - uzupełniła. Zapytana o możliwość podłączenia osiedli domków np. w granicach Warszawy do miejskiego ciepła, Emilewicz przypomniała, że w Programie Czyste Powietrze zawarto rekomendację, by miasta jak najwięcej swoich mieszkańców przyłączały do ciepła systemowego. Jak jednak zaznaczyła, w skali całego kraju nie jest to proste do wykonania.
Polska mieszka w domach
- Polska jest szczególnym przykładem na mapie Europy. Populacyjnie najwięcej Polaków w porównaniu z innymi państwami Europy mieszka w domkach jednorodzinnych. Przy czym w naszym kraju bardzo często nie jest to wskaźnik statusu społecznego. Mieszkamy często w domach zbudowanych na działkach odziedziczonych po rodzicach, budynkach zbudowanych w latach 80. z pustaków produkowanych metodą przydomową. A jednocześnie jest to bardzo rozproszone budownictwo. To też jest bardzo ważna różnica, która nas odróżnia np. od takich państw jak Francja czy Włochy. Przez to m.in. przyłączanie się do ciepła systemowego nie jest proste. Razem z ciepłownikami przygotowaliśmy analizę - okazało się, że przyłączenie całej Polski do ciepła systemowego byłoby długotrwałe i niezwykle kosztowne - tłumaczyła. - Np. w Warszawie w ciągu roku przyczyną smogu jest komunikacja, ale w sezonie grzewczym, gdy panują mocne mrozy, miasto zatruwa "obwarzanek", który pali w domowych paleniskach. Nie jest łatwo przypiąć gminy, które znajdują się w odległości 20-30 km od centrów miast, do ciepła systemowego - wyjaśniła. - Problem smogu nie ma koloru politycznego, on ma tylko fatalny zapach i skład chemiczny - konkludowała Jadwiga Emilewicz.
Autor: ps//dap / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock