Po trzech tygodniach spadków przecena na stacjach paliw hamuje - ocenili analitycy portalu e-petrol.pl w najnowszym raporcie. Zdaniem analityków Refleksu, koniec lutego może przynieść wzrost cen diesla średnio do 5 groszy za litr. Z kolei detaliczne ceny benzyny mogą spaść.
Zdaniem analityków portalu e-petrol.pl w najbliższych dniach sytuacja cenowa na stacjach benzynowych nie powinna się "dynamicznie" zmieniać, choć możliwy jest wzrost notowań diesla, który drożeje już na poziomie hurtowym. Prognozują dla detalicznego rynku paliw na koniec lutego zakłada następujące ceny: 6,04-6,15 zł/l dla 95-oktanowej benzyny, 6,25-6,36 zł/l dla diesla i 3,18-3,25 zł/l dla autogazu.
W ocenie analityków Refleksu koniec lutego może przynieść wzrost cen diesla średnio do 5 gr/l - poinformowali w piątek analitycy Refleksu. Detaliczne ceny benzyn mogą z kolei spaść o 2-4 gr/l - dodali. Wskazują, że ceny paliw są stabilne i zbliżone do średnich poziomów ze stycznia tego roku, kiedy za litr benzyny Pb95 kierowcy płacili 6,17 zł/l, a za litr diesla 6,31 zł/l.
Sytuacja na rynku paliw
"Sytuacja cenowa na stacjach na początku drugiej połowy lutego była stabilna. Tyle samo, co przed tygodniem, czyli 6,29 zł/l i 3,21 zł/l, kosztowały olej napędowy i autogaz. Dwugroszową obniżkę zanotowaliśmy jedynie w przypadku 95-oktanowej benzyny, której średnia cena spadła do poziomu 6,13 zł/l" - stwierdzili analitycy e-patrol. Dodali, że na przestrzeni tygodnia na stacjach zmieniła się jedynie cena 95-oktanowej benzyny, która potaniała o dwa grosze.
Analitycy Refleksu wskazali, że "6,14 zł/l i 6,29 zł/l to aktualny średni detaliczny poziom cen benzyny Pb95 i diesla w Polsce. "W skali tygodnia zarówno benzyna jak i olej napędowy potaniały symboliczne 2 gr/l" - zauważyli. Zwrócili uwagę, że tydzień na rynku hurtowym minął jednak pod znakiem wzrostu cen diesla o blisko 8 gr/l netto i spadku cen benzyn o 6 gr/l netto. Zaznaczyli, że ceny paliw są stabilne i zbliżone do średnich poziomów ze stycznia tego roku, kiedy za litr benzyny Pb95 kierowcy płacili 6,17 zł/l, a za litr diesla 6,31 zł/l.
"Luty jest też kolejnym z rzędu miesiącem, kiedy ceny paliw są niższe w porównaniu rok do roku" - zauważyli. Dodali, że średnie detaliczne ceny benzyny Pb95 i diesla w lutym 2024 kształtowały się na poziomach odpowiednio 6,45 zł/l i 6,67 zł/l. "Droższy jest jedynie autogaz, za który obecnie płacimy średnio 3,23 zł/l, czyli 32 gr/l więcej niż przed rokiem" - poinformowali analitycy Refleksu.
Jak wyjaśniają analitycy e-patrol "na światowych rynkach obserwowaliśmy wzrost cen ropy naftowej i chwilowe osłabienie złotówki w relacji do amerykańskiego dolara. Po trzech tygodniach spadków przecena na stacjach hamuje, ale nawet jeśli średnie ceny benzyny czy diesla nie spadły poniżej poziomu sześciu złotych, to i tak koszty tankowania są wyraźnie niższe niż przed rokiem, kiedy paliwa były droższe o 30-40 gr, czy przed dwoma laty, kiedy średnia cena oleju napędowego przekraczała siedem złotych" - zauważyli.. Dodali, że wyjątkiem jest autogaz, który w związku z odcięciem się od źródeł zaopatrzenia z Rosji, kosztuje o około 10 proc. więcej niż rok temu.
"Dyplomatyczny zamęt" czynnikiem ryzyka
W opinii analityków z e-patrolu w ostatnim czasie wydarzeniem największej wagi dla rynków surowcowych pozostaje "dyplomatyczny zamęt" wokół prób zakończenia wojny rosyjsko-ukraińskiej. "Wszystkie doniesienia z tym związane są skrupulatnie analizowane, a ostateczna wizja zakończenia wojny jest przez analityków wiązana z możliwością zniesienia sankcji i przywrócenia dostępności surowców z Rosji dla krajów stosujących ograniczenia w zakupach ropy" - stwierdzili analitycy. Dodali, że podobne zmniejszenie "premii ryzyka" wiązane jest także z przygotowywanym zawieszeniem broni na obszarze Strefy Gazy.
Analitycy Refleksu przyznali, że "w tej chwili trudno ocenić, czy należy oczekiwać zwiększenia czy zmniejszenia podaży ropy rosyjskiej w średnim okresie". Przypomnieli także, że 24 lutego zostanie zatwierdzony 16 pakiet sankcji UE przeciwko Rosji. Zwrócili też uwagę, że Prezydent Rosji tymczasem wzywa do dialogu energetycznego między trzema największymi na świecie producentami ropy naftowej – USA, Arabią Saudyjską i Rosją.
Jak dodają, "największy w Europie odbiorca rosyjskiej ropy naftowej (Turcja) zamierza zrezygnować z zakupów ropy rosyjskiej. Tamtejszy narodowy koncern Tupras poinformował, że zaprzestanie importować rosyjską ropę Urals w związku z ostatnim pakietem sankcji USA" - dodali. Przekazali również, że w 2024 r. zgodnie z oficjalnymi danymi tureckiego EPDK ponad 56 proc. ropy naftowej importowanej przez Turcję stanowiła ropa rosyjska. "Turcja systematycznie zwiększała zakupy ropy rosyjskiej po ataku Rosji na Ukrainę i wprowadzeniu unijnego embarga na rosyjską ropę naftową od grudnia 2022 r." - przypomnieli analitycy.
Analitycy e-patrol podkreślają ponadto, że czwarte już przesunięcie w czasie planów OPEC+ wznowienia produkcji ograniczonej od 2022 r., wynoszącej 120 tys. baryłek dziennie, stanowiłoby argument na rzecz przeceny w warunkach słabej podaży - docelowo na rynki ma wrócić łącznie 2,2 mln baryłek dziennie (wolumeny zwiększane comiesięcznie) do końca 2026 r.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock