"Zamiar przekazania środków jest dla nas zaskoczeniem i nie był z nami konsultowany" - podkreśliła w komunikacie Caritas Polska. W ten sposób instytucja odniosła się do zapowiedzi prezesa Prawa i Sprawiedliwości. Jarosław Kaczyński ogłosił, że ministrowie oddadzą swoje nagrody na rzecz właśnie tej katolickiej organizacji charytatywnej. Wypłaty zostaną w całości przekazane na programy pomocy dla dzieci - deklaruje organizacja.
Prezes PiS Jarosław Kaczyński poinformował w czwartek, że ministrowie konstytucyjni i sekretarze stanu, którzy są politykami, zdecydowali się na przekazanie swoich nagród na cele społeczne do Caritasu.
Jak napisała dodatkowo w sobotę na Twitterze Beata Mazurek, rzeczniczka Prawa i Sprawiedliwości, "będą konsekwencje dla tych, którzy tego nie zrobią". "W sprawie nagród sprawa jest oczywista i jasna: mają być zwrócone do połowy maja" - dodała.
Caritas zaskoczone
Zdaniem szefa Komitetu Stałego Rady Ministrów Jacka Sasina "nie ma sensu mówić o konsekwencjach (za nieoddanie nagród - red.), bo wszyscy oddadzą". - Była to wspólna decyzja ministrów, żeby te pieniądze oddać i również wspólną decyzją było to, żeby te pieniądze oddać na Caritas - powiedział w programie "Kawa na ławę" w TVN24 Sasin pytany, jakie będą konsekwencje dla ministrów, którzy nie oddadzą przyznanych im nagród.
- Nie będzie żadnego konfliktu w PiS, nie będzie żadnego buntu. Polacy mówią "ma być władza oszczędna" i będzie - zaznaczył.
Komunikat w tej sprawie w sobotę wydała także Caritas. "Zamiar przekazania wspomnianych środków na rzecz Caritas jest dla nas zaskoczeniem i nie był z nami konsultowany" - podkreślił ks. Marcin Iżycki, dyrektor Caritas Polska. Jednocześnie przypominając, że "Caritas przyjmuje tylko i wyłącznie dobrowolne datki na cele charytatywne".
"Jeśli do Caritas trafią dobrowolne wpłaty, to zostaną one w całości przekazane na programy pomocy dla dzieci: Tornister pełen uśmiechów i Skrzydła" - dodał.
>>> KOMUNIKAT >>> w sprawie informacji o zamiarze przekazania nagród ministerialnych na rzecz Caritas#Caritas #nagrody pic.twitter.com/2cEwYYz9zi
— Caritas Polska (@CaritasPolska) April 7, 2018
Caritas to katolicka organizacja charytatywna działająca zarówno w Polsce, jak i na świecie. Nadzór nad polskim oddziałem pełni Konferencja Episkopatu Polski.
"Należały się"
Wynika z niej, że nagrody otrzymali konstytucyjni ministrowie (od 65,1 tys. zł rocznie do 82,1 tys. zł), ale także ministrowie zatrudnieni w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów (od 36,9 tys. zł rocznie do 65,1 tys. zł) oraz była premier Beata Szydło (65,1 tys. zł).
Tej decyzji w marcu broniła ówczesna premier.
Pod nieobecność premiera Mateusza Morawieckiego, Szydło zabrała głos przed głosowaniem w sprawie wniosku o odrzucenie informacji szefa MSZ na temat polityki zagranicznej. Odniosła się w nim do kwestii nagród dla ministrów rządu PiS, która - w jej ocenie - stała się "hucpą urządzaną przez polityków opozycji".
- Tak, rzeczywiście, ministrowie, wiceministrowie w rządzie PiS otrzymywali nagrody za ciężką, uczciwą pracę i te pieniądze się im po prostu należały - mówiła Beata Szydło.
Nagrody zostaną oddane
W opublikowanym 26 marca wywiadzie dla wPolityce.pl Jarosław Kaczyński skomentował sposób, w jaki w Sejmie nagród broniła była premier Beata Szydło.
- Bardzo się cieszę, że wystąpiła w Sejmie i gratuluję jej tego. Z powodu ataku alergii nie mogłem tam być, ale chętnie bym tego wysłuchał, bo pamiętam, jak to się działo, kiedy była premierem. Wtedy od czasu do czasu ta spokojna, wyważona i dobra osoba tak troszkę pokazywała pazurki. I też przed tym wystąpieniem powiedziałem jej: pokaż proszę pazurki - mówił Kaczyński. Pytany o to, czy "można bronić tych nagród" prezes PiS stwierdził, że "trzeba".
W ten czwartek Jarosław Kaczyński na konferencji prasowej, oprócz zwrotu nagród, zapowiedział złożenie do Sejmu projektu ustawy obniżającej pensje poselskie o 20 procent. Dodatkowo - jak dodał Kaczyński - mają zostać "wprowadzone nowe limity obniżające" dla wójtów, burmistrzów, prezydentów, marszałków i starostów, a także dla ich zastępców.
Na konferencji stwierdził też, że nie ingerował w przemówienie Szydło w Sejmie.
- O żadnych pazurkach nie mówiłem, natomiast i tak wiedziałem, że pani premier będzie w tej sprawie mówiła. Ale jeżeli chodzi o to, co będzie konkretnie mówiła, to tutaj już to była jej decyzja. Chciałem jednak powiedzieć, że miała prawo do tego, żeby się bronić i broniła się - zaznaczył lider Prawa i Sprawiedliwości. - Społeczeństwo tego nie zaakceptowało i myśmy to przyjęli do wiadomości - mówił Kaczyński.
Zobacz całe wystąpienie byłej premier:
Co sądzą Polacy?
Autor: mb / Źródło: tvn24bis.pl, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24