Wprowadzimy poprawki, żeby podwyżek dla polityków nie było; chodzi o zmiany w ustawie okołobudżetowej - zapowiedział premier Mateusz Morawiecki.
Premier Mateusz Morawiecki został w Polsat News zapytany o te planowane podwyżki dla polityków. Przyznał, że "czas, w którym żyjemy, to czas szczególnej odpowiedzialności po stronie polityków i po stronie rządu".
- Dlatego podjęliśmy decyzję, że w stosownych ustawach wprowadzimy takie poprawki, żeby podwyżek teraz nie było - powiedział. Dodał, że to jest kwestia poprawek do ustawy okołobudżetowej, a zmiany w tej ustawie będą realizowane w najbliższej przyszłości.
Dopytywany o słowa szefa PO Donalda Tuska, że rządowi nie należą się podwyżki, tylko "sprawiedliwe procesy", Morawiecki powiedział, że "Donald Tusk, podobnie jak inflacja, przybył do nas z zagranicy i przeszkadza jak potrafi".
- Kiedy on był u władzy, nie było żadnej tarczy antykryzysowej, która by pomagała w tworzeniu miejsc pracy, a bezrobocie sięgało ponad 2 mln 300 tys. ludzi, to był ten liberalny model w praktyce - mówił szef rządu.
Podwyżki dla polityków?
Podczas posiedzenia sejmowej Komisji Regulaminowej i Spraw Poselskich szefowa Kancelarii Sejmu Agnieszka Kaczmarska poinformowała, że w przyszłorocznym budżecie planowane jest zwiększenie wydatków na utrzymanie kancelarii o 23 proc. Ma to być efektem m.in. planowanego wzrostu płac dla urzędników, uposażeń i diet dla posłów. Kaczmarska mówiła, że 13 lipca Kancelaria otrzymała pismo z Ministerstwa Finansów z poleceniem zaplanowania 7,8 proc. podwyżki. Zaznaczono, że naliczanie podwyżek odbywa się od kwoty bazowej, której wysokość określa ustawa budżetowa. Obecnie to 1789,42 (niezmieniana od kilku lat), a po zwiększeniu o 7,8 proc. wyniesie 1928,99.
Dla posłów i senatorów oznacza to 1000 złotych brutto podwyżki, dla prezydenta 2000 złotych brutto, dla marszałków 1600, dla ministrów 1400, a dla wiceministrów 1250 złotych brutto.
Rzecznik rządu o podwyżkach dla polityków
Rzecznik rządu Piotr Mueller wskazywał na czwartkowej konferencji prasowej, że zgodnie z obowiązującymi przepisami, kwota bazowa jest przypisana do wszystkich urzędników, którzy są w służbie cywilnej. - Jeżeli podwyższamy wynagrodzenia w służbie cywilnej, to jednocześnie dotyczy to również osób zajmujących kierownicze stanowiska w państwie - mówił.
- Natomiast te przepisy można zamrozić w tzw. ustawie okołobudżetowej i to jest to miejsce, w którym się mrozi - jeżeli jest taka decyzja - wynagrodzenia polityków - dodał.
Zaznaczył, że trwa dyskusja na ten temat, a decyzje nie są jeszcze podjęte. - Twierdzenie, że będą podwyżki dla polityków, jest zdecydowanie przedwczesne, a być może zaraz się okaże, że nieprawdziwe - dodał.
- Ja zakładam, że żadnych podwyżek w tym obszarze nie będzie. Mamy sytuację, w której jest inflacja, w której są różne wydatki państwa. Ja nie widzę potrzeby, aby w tym zakresie na ten moment podejmować takie decyzje, ale to jest decyzja kolegialna - stwierdził.
Lider PiS o podwyżkach dla polityków
Jarosław Kaczyński pytany w czwartek przez PAP o sprawę podwyżek dla polityków, powiedział: "To temat rzucony przez naszych przeciwników, aby znów podburzać opinię publiczną przeciw rządowi oraz Prawu i Sprawiedliwości. W przyszłym roku oczywiście nastąpi podwyżka kwoty bazowej, co w głównej mierze dotyczy pracowników budżetówki. Kwestia posłów, ministrów wyszła tutaj niejako przy okazji. Jestem zdecydowanym przeciwnikiem tego, aby jakiekolwiek podwyżki dla polityków wprowadzać".
- W sytuacji wysokiej inflacji ktoś musi dawać przykład i tymi ludźmi powinni być ci, którzy sprawują władzę. W moim przekonaniu należy tutaj wprowadzić odpowiednią poprawkę - powiedział.
Na uwagę, że taka poprawka mogłaby być wpisana do projektu ustawy okołobudżetowej - o czym wspominał rzecznik rządu Piotr Mueller - szef PiS stwierdził, że "to byłoby bardzo dobre rozwiązanie". - Zdecydowanie będę za tym żeby zamrozić podwyżki dla polityków. Będę też stawiał tę sprawę na gremiach partyjnych - zadeklarował.
- Nie sądzę, aby premier Mateusz Morawiecki miał inne zdanie. Jestem przekonany, że ma takie samo zdanie jak ja, choć o tym jeszcze nie rozmawialiśmy - dodał Kaczyński.
Premier: będziemy stawiali weto w sprawie obowiązkowego mechanizmu redukcji zużycia gazu
Premier Mateusz Morawiecki pytany był również o to, czy mechanizm redukcji zużycia gazu o 15 proc. w UE będzie dla Polski obowiązkowy czy dobrowolny. - Nie chcemy aby to był mechanizm obowiązkowy, ponieważ uważamy, że my wykonaliśmy naszą pracę i musimy dbać przede wszystkim o Polskę - stwierdził szef rządu.
Dodał, że ostateczne decyzje jeszcze nie zapadły i "my absolutnie opowiadamy się za tym, by takie głosowanie w takiej sprawie, ze względu na to, że dotyczy energii elektrycznej, że dotyczy miksu energetycznego, było w trybie tzw. jednomyślności, czyli tam gdzie Polska ma prawa weta".
- My się tego domagamy. Dzisiaj ta decyzja jeszcze nie zapadła. Jeżeli (...) UE będzie próbowała wymusić głosowanie większością kwalifikowaną, my będziemy zdecydowanie to oprotestowywać - zapowiedział Morawiecki.
Premier pytany, czy możemy w tej sprawie postawić weto odpowiedział, że "jeżeli trzeba będzie to będziemy stawiali formalne weto, a potem o decyzji ciał Unii europejskiej będzie zależał stosunek do tego weta".
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24