Stało się coś więcej niż coś niewłaściwego - powiedział w rozmowie z Polską Agencją Prasową wicepremier Jarosław Kaczyński, odnosząc się do problemów z wprowadzeniem Polskiego Ładu. Dodał, że "są potrzebne decyzje o charakterze politycznym, w tym personalne". Według ustaleń RMF FM stanowiska stracą minister finansów Tadeusz Kościński i wiceminister finansów Jan Sarnowski.
Jarosław Kaczyński pytany przez PAP o to, jak ocenia problemy, które wynikły na początku wprowadzenia Polskiego Ładu, odpowiedział: - Nie dziwię się, że pojawiła się krytyka tego, co wydarzyło się z częścią pierwszych wypłat, bo tu mamy do czynienia z czymś, co trzeba naprawić i co jest bolesne.
- Stało się coś więcej niż niewłaściwego. Przypuszczam, że ci, którzy to przygotowywali na poziomie politycznym, półpolitycznym, niezupełnie zapanowali nad tym, co jest im podległe, i tam, być może, zadziałał brak dostatecznych kwalifikacji, być może także i brak dobrej woli - stwierdził prezes PiS.
Odnosząc się do ewentualnej reakcji partii rządzącej, zaznaczył, że "na pewno jest tu potrzebna radykalna naprawa".
- Na pewno, o czym mówiłem na posiedzeniu kierownictwa partii, są potrzebne decyzje o charakterze politycznym, w tym personalne - podkreślił.
Zmiany w rządzie?
Stacja RMF FM podała, że "minister finansów Tadeusz Kościński i jego zastępca Jan Sarnowski stracą stanowiska za chaos wokół Polskiego Ładu". "Do dymisji ma dojść w ciągu najbliższych kilkunastu dni" - czytamy.
RMF FM, powołując się na nieoficjalne wypowiedzi współpracowników, przekazało, że faktyczna decyzja ws. dymisji już zapadła. "Stało się to podczas ostatniej narady władz Prawa i Sprawiedliwości. Nim jednak dymisje formalnie nastąpią, winowajcy mają naprawić to, co zepsuli, czyli przygotować ustawę wprowadzającą w Polski Ład serię poprawek" - dodała stacja.
Do Ministerstwa Finansów pod koniec stycznia br. trafił Artur Soboń, który został wiceszefem tego resortu. Jego zadaniem - jak informowało MF - będzie koordynacja prac dotyczących wdrożenia podatkowego Polskiego Ładu.
Polski Ład
Podatkowa część Polskiego Ładu weszła w życie 1 stycznia tego roku. Jedną z najważniejszych zmian, jakie wprowadza program w podatkach, jest podniesienie kwoty wolnej do 30 tys. zł oraz progu dochodowego do 120 tys. zł. Jednocześnie znikła ulga umożliwiająca odliczanie od podatku części (7,75 proc.) składki zdrowotnej, wynoszącej 9 proc. Ma to zrekompensować tzw. ulga dla klasy średniej, czyli osób zarabiających miesięcznie od 5 tys. 701 zł do 11 tys. 141 zł.
Po wprowadzeniu Polskiego Ładu pojawiły się jednak problemy. Okazało się, że jest cała masa przypadków, gdy w porównaniu z grudniowymi styczniowe pensje i świadczenia były zdecydowanie, nawet o kilkaset złotych, niższe. Dotyczyło to m. in nauczycieli, emerytów, czy służb mundurowych.
Czytaj także: Wszystkie problemy z Polskim Ładem. "Chce mi się płakać"
W efekcie problemów rząd najpierw wydał dodatkowe rozporządzenie w sprawie zaliczek na PIT, które miało spowodować, że styczniowe pensje wypłacane kolejnym pracownikom nie będą niższe niż te grudniowe. Ponadto pracodawcy i ZUS mieli zwracać pracownikom i emerytom nadpłacony podatek.
Kolejną łatą nałożoną na Polski Ład była ustawa przyjęta kilka dni temu przez Sejm. Dotyczyła m.in. deklaracji PIT-2 oraz firm, które zatrudniają osoby z niepełnosprawnościami.
Pod koniec stycznia premier Mateusz Morawiecki zapowiedział także rozszerzenie ulgi dla klasy średniej na wszystkich emerytów i rencistów, na zleceniobiorców i rozszerzenie ulgi dla samotnych rodziców. Poinformował też, że jeśli ktokolwiek zarabiający do 12 tys. 800 zł brutto miesięcznie straci na Polskim Ładzie, będzie mógł rozliczyć się na zasadach z 2021 r.
Źródło: PAP, RMF FM
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock/Margy Crane