Sześć firm z Mazowsza sprowadziło z Ukrainy aż 1,2 miliona ton zboża i rzepaku za 1,63 miliarda złotych. Afera zbożowa pokazała, że polski rynek rolny nie był chroniony przez rząd Mateusza Morawieckiego - czytamy w "Rzeczpospolitej", która pisze o wynikach kontroli Najwyższej Izby Kontroli (NIK).
"Wyniki kontroli są dla rządzących druzgocące" - stwierdza dziennik. Dodaje, że z raportu NIK dotyczącego afery z ukraińskim zbożem wynika, że "działania rządu PiS były nierzetelne, nieskuteczne i spóźnione, a minister rolnictwa przyczynił się do chaosu na rynku".
Afera zbożowa a raport NIK
"Organy państwa nie ochroniły polskich rolników przed skutkami niekontrolowanego importu, który w przypadku pszenicy wzrósł w 2022 r. o 16,8 tys. proc., do ponad pół miliona ton z niewiele ponad 3 tys. ton rok wcześniej. Od stycznia 2022 r. do końca sierpnia 2023 r., tj. w okresie objętym kontrolą, 541 firm sprowadziło z Ukrainy 4,3 mln ton zbóż i roślin oleistych o wartości 6,2 mld zł, przy czym największy importer, firma z województwa mazowieckiego, sprowadził zboże warte ponad 560 mln zł, a firma z Pomorza – za 497 mln zł" - podaje gazeta.
Pisze ponadto, że "masowy napływ przyczynił się do spadku opłacalności polskich producentów rolnych i wzrostu zapasów zboża: z 3,8 mln ton w połowie 2021 r. do 9,7 mln ton w połowie 2023 r.".
"NIK uważa, że spory wkład do takiego rozwoju sytuacji wniósł ówczesny minister rolnictwa Henryk Kowalczyk. W wypowiedzi dla mediów w czerwcu 2022 r. zaapelował do rolników o niesprzedawanie zboża i rzepaku, przekonując, że ceny zbóż będą na wysokim poziomie, a w drugiej połowie roku jeszcze wzrosną" - przytacza "Rz".
Gazeta podaje, że "z raportu NIK wynika, że ocena szefa resortu była błędna i nie została poparta danymi ani analizami", a "decyzje producentów o niesprzedawaniu zboża okazały się fatalne w skutkach: ceny spadły, a im dłużej ktoś zwlekał, tym więcej tracił", "zwłaszcza że w kolejnym sezonie znacznie wzrosły koszty produkcji zbóż, czyli ceny paliwa i nawozów".
"Działania rządzących mające ratować sytuację okazały się dramatycznie spóźnione. Afera zbożowa miała także pokazać, że nie opracowano żadnych instrumentów pozwalających przeciwdziałać destabilizacji rynku rolnego. W ocenie NIK polityce rolnej państwa, pozbawionej planowania i analizy rynku, zabrakło działań długoterminowych i perspektywicznych" - wskazuje "Rzeczpospolita".
Zaznacza też, że "dla uspokojenia rolników, którzy dla PiS są bezcennym elektoratem, rząd uruchomił przed październikowymi wyborami system dopłat: wprowadził skup zboża za minimalną cenę 1400 zł, dopłacał do magazynowania zboża, paliw i nawozów".
"Jednak przez aferę zbożową dużą część głosów na wsi stracił" - pisze dziennik.
Źródło: "Rzeczpospolita"
Źródło zdjęcia głównego: DarSzach/Shutterstock