Prokuratura Regionalna w Warszawie prowadzi postępowanie, w ramach którego bada możliwość przekroczenia uprawnień i niedopełnienia obowiązków przez członków zarządu NBP w związku z kredytem udzielonym SK Bankowi w 2015 roku.
- Prokuratura Regionalna w Warszawie prowadzi wielowątkowe śledztwo obejmujące swoim zakresem m.in. nadużycie zaufania przez władze Spółdzielczego Bankowi Rzemiosła i Rolnictwa w Wołominie (znanemu jako SK Bank - red.) oraz nieprawidłowości stwierdzone w działaniu Banku Spółdzielczego w Nadarzynie. W tym postępowaniu dotychczas zarzuty przedstawiono i odebrano wyjaśnienia od 33 osób. Wobec 19 osób skierowano akty oskarżenia, w tym wobec ośmiu osób wraz z wnioskami (...) o skazanie bez przeprowadzenia rozprawy - powiedziała Katarzyna Calów-Jaszewska z Prokuratury Regionalnej w Warszawie.
Przekroczenie uprawnień?
Calów-Jaszewska wyjaśniła, że osobom tym zarzucono m.in. doprowadzenie SK Banku do niekorzystnego rozporządzenia mieniem wielkiej wartości w związku z udzielonymi kredytami obrotowymi oraz inwestycyjnymi. Według składanych dokumentów kredyty te miały być przeznaczone na bieżącą działalność ustalonych podmiotów gospodarczych, jednak faktycznie zostały przeznaczone na inne cele. Prokurator dodała, że zarzuty, które postawiono w tym śledztwie dotyczą też przedkładania poświadczających nieprawdę operatów szacunkowych sporządzonych przez rzeczoznawców majątkowych, które zawierały nieprawdziwą wartość nieruchomości stanowiących zabezpieczenie kredytu.
Wątek NBP
- Kolejnym wątkiem jest przekroczenie uprawnień i niedopełnienie obowiązków przez członków zarządu Narodowego Banku Polskiego w związku z procedurą udzielenia Spółdzielczemu Bankowi Rzemiosła i Rolnictwa w Wołominie kredytu refinansowego w kwocie 500 mln zł na przywrócenie płynności. W toku śledztwa zachodzi konieczność ustalenia zasadności podjęcia uchwały o udzielenie tego kredytu refinansowego oraz ustalenia, czy dokonano rzetelnej oceny zdolności banku do jego spłaty - poinformowała Calów-Jaszewska.
Zaznaczyła, że postępowanie toczy się "w sprawie" i w ciągu dwóch-trzech miesięcy może zostać podjęta jakaś decyzja. Według prokurator postępowanie to jest bardzo zaawansowane, bowiem ten wątek pojawił się w śledztwie około rok temu. - Na pewno zgromadzono dokumentację, na pewno przesłuchano szereg świadków do tego wątku - zapewniła. Dodała, że prokuratura nie prowadzi natomiast postępowania w sprawie udzielenia przez Ministerstwo Finansów gwarancji kredytowej.
Kwestia zabezpieczenia
Piątkowy "Fakt" przypomniał, że dwa lata temu Narodowy Bank Polski udzielił upadającemu Spółdzielczemu Bankowi Rzemiosła i Rolnictwa w Wołominie, znanemu jako SK Bank, pół miliarda złotych pożyczki. Gazeta podkreśla, że dopuszczalne jest, by ratując takie podmioty finansowe NBP pożyczył pieniądze. "Zazwyczaj jednak pod zastaw papierów wartościowych. A NBP zadowolił się zabezpieczeniem ostatecznym i najbardziej ryzykownym: portfelem kredytowym banku" - czytamy w artykule.
Zdaniem "Faktu", ówczesny prezes Marek Belka NBP teoretycznie mógł nie wiedzieć o sytuacji w banku, bo ocena portfela kredytowego została przygotowana na podstawie sfałszowanych wyników finansowych. "Gdy NBP w połowie listopada 2015 r. zorientował się, co się dzieje, wypowiedział umowę. SK Bank zdążył jednak wykorzystać już 370 mln zł pożyczki" - wskazano. Jak opisuje gazeta, "umowa została zawarta na 3 miesiące przed upadłością, a pod zastaw bank centralny wziął portfel kredytów, z których większość to nieściągalne wierzytelności".
W artykule wyjaśniono, że 11 sierpnia 2015 roku. Komisja Nadzoru Finansowego wprowadziła do SK Banku zarząd komisaryczny. To efekt kontroli przeprowadzonej przez KNF.
SK Bank ostatecznie upadł 23 listopada 2015 r. Bankowy Fundusz Gwarancyjny musiał wypłacić poszkodowanym klientom ponad 2 miliardy złotych. Resort finansów zapłacił NBP 184 mln zł tytułem gwarancji - przypomniał "Fakt".
Autor: tol / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24