Apple zaprezentowało najnowszy model swojej "budżetowej" podserii. Porzucono dopisek "SE" i nazwano go po prostu "iPhone 16e". Jest droższy niż jego poprzednik i nieco większy. Firma ma nadzieję, że nowy produkt pomoże jej zwiększyć udział w rynku smartfonów ze średniej półki i odeprzeć rywali, takich jak Samsung i chiński Huawei.
Nowy "budżetowy" model iPhone'a nazywa się iPhone 16e i w oficjalnej dystrybucji jego najtańsza wersja kosztuje 599 dolarów, a w polskim sklepie 2999 zł (chociaż 599 dolarów po obecnym kursie to ok. 2,4 tys. zł). Przy nowym modelu serii porzucono dopisek "SE", który towarzyszy modelom tej serii od dnia ich wprowadzenia.
Poprzednia generacja iPhone'a SE, wydanego w 2022 roku, jest dostępna w cenie 429 dolarów. Ceny iPhone'a 16, wprowadzonego na rynek we wrześniu, zaczynają się od 799 dolarów za wariant podstawowy.
- 16e prawdopodobnie pomoże Apple na rynkach wrażliwych na koszty, takich jak Europa i Chiny, gdzie kupujący zwykle płacą za telefon z góry - powiedział Ben Bajarin, główny analityk w firmie konsultingowej Creative Strategies.
Szczegóły na temat nowego iPhone'a
iPhone 16e będzie napędzany chipem A18 stosowanym w droższych modelach wprowadzonych na rynek we wrześniu ubiegłego roku i od razu będzie obsługiwał Apple Intelligence.
Jest o 200 dolarów tańszy niż najtańsza wersja iPhone'a 16 zaprezentowana we wrześniu i będzie dostępna wyłącznie w czerni i bieli, podczas gdy droższe modele iPhone'a 16 są dostępne w wielu jasnych odcieniach.
Model 16e będzie także pierwszym urządzeniem Apple wyposażonym w chip C1, pierwszym wewnętrznym modemem zaprojektowanym do łączności komórkowej i jest odejściem od chipów produkowanych przez Qualcomm.
Jego system aparatów będzie miał 48-megapikselowy sensor i dwa obiektywy, z czego jeden będzie obiektywem z dwukrotnym zoomem zintegrowanym z aparatem głównym, ale zabraknie mu szerokokątnego obiektywu spotykanego w droższych modelach.
Poza tym co jeszcze się zmienia? M.in. to, że model 16e będzie miał wycięcie w górnej części ekranu zamiast wycięcia wokół przedniego aparatu, który wyświetla alerty i aktywności. Poprzednie modele SE słynęły z mniejszego rozmiaru ekranu, ale najnowsza generacja ma wyświetlacz o przekątnej 6,1 cala, taki sam jak najtańszy model iPhone'a 16.
Nadzieja na odbicie sprzedaży
Pod koniec ubiegłego miesiąca Apple prognozowało silny wzrost sprzedaży, sygnalizując, że firma odrobi straty po spadku sprzedaży iPhone'a w miarę wdrażania funkcji sztucznej inteligencji w nadchodzących miesiącach w większej liczbie regionów i języków.
Analitycy są jednak ostrożni co do tych przewidywań. To dlatego, że funkcje sztucznej inteligencji Apple, w najnowszej linii iPhone'a 16 i modelu iPhone'a 15 Pro, mają być wdrażane etapami w niektórych regionach. Konsumenci mogą po prostu nie chcieć czekać na zrealizowanie obietnic za jakiś czas.
Według Counterpoint Research sprzedaż modelu SE jako część całkowitych przychodów iPhone'ów spadła z 10 proc. od jego wprowadzenia w 2016 roku do około 1 proc. w roku ubiegłym.
Co się zmieni w nowym modelu?
Według analityków i doniesień medialnych tegoroczna aktualizacja ma polegać m.in. na zmianie wyglądu urządzenia, rezygnacji z fizycznego przycisku Home, wprowadzeniu funkcji FaceID, a także aktualizacji aparatu i procesora obsługującego funkcje AI.
Model SE ma być też ostatnim spośród iPhone'ów, w którym ma zostać zastosowany port USB Type-C do ładowania, co stanowi odejście od ich własnego rozwiązania - opatentowanego złącza Lightning.
Firma Apple wycofała już z Unii Europejskiej obecne modele SE i iPhone'a 14, ponieważ te nie są zgodne z europejskimi przepisami wymagającymi standardu ładowania USB typu C. Najnowszy model SE pozwoliłby na powrót do UE.
Źródło: Reuters
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock