Polska Agencja Rozwoju Przedsiębiorczości uruchomi w 2018 roku program Elektro ScaleUp, którego efektem ma być wdrożenie szeregu innowacyjnych projektów w elektromobilności. O projekty ma zadbać wyłoniony w konkursie akcelerator.
Jak poinformowali w poniedziałek przedstawiciele PARP, od 19 października do 7 listopada potrwa nabór wniosków w konkursie na akcelerator, wybór powinien być znany w grudniu, a cały program ma ruszyć na początku 2018 roku i potrwać dwa lata. Agencja zaznacza, że będzie to program pilotażowy. Dofinansowanie z Agencji wyniesie 10 mln zł, z czego 8 mln zł stanowić będzie łączna wartość grantów dla startupów (wartość jednego grantu to 100-500 tys. zł). 1 mln zł wynieść mają koszty administracyjne programu, a kolejny 1 mln zł koszty usług skierowanych do startupów (m.in. doradztwo). Dodatkowo minimum 1 mln zł pochodzić ma od dużych i średnich firm.
Dla kogo wsparcie
Według prezes PARP Patrycji Klareckiej udział w wyłonionym w konkursie akceleratorze to nie jest program dla podmiotów, które mają dopiero pomysł. - To jest dla tych, którzy mają już jakiś koncept, a pieniądze są na to, żeby we współpracy z dużą firmą to rozwiązanie przetestować albo rozwinąć - mówiła. - Chodzi nam o to, żeby te startupy zdobyły co najmniej pierwsze znaczące z ich punktu zamówienie, kontrakt biznesowy - dodała Klarecka. Jak mówiła dyrektor departamentu rozwoju startupów PARP Anna Brussa, program jest niewielki, ale 10 mln zł to bardzo dużo, żeby zaktywizować branżę. - A po raz pierwszy zachęcamy średnie i duże firmy do zaangażowania finansowego, otwarcie mówimy, że oczekujemy od biznesu partycypacji w kosztach. Z doświadczeń wynika, że przedsiębiorstwa są na to gotowe - zaznaczyła.
Z 10 mln zł od PARP 8 mln jest przeznaczonych na granty na rozwój technologii, milion na działania promocyjne i zaplecze akceleracji, a ostatni milion na dostęp do mentorów i innych niezbędnych do prowadzenia młodego biznesu usług. Młode spółki mogą liczyć na dofinansowanie rzędu 100-500 tys. zł. Według PARP średni grant rzędu 250 tys. zł pozwoli sfinansować rozwój ok. 30 pomysłów.
Wiceminister rozwoju Jadwiga Emilewicz wyraziła z kolei przekonanie, że "kilka pytań, które dziś zadaje sobie cały elektryczny świat, znajdzie swoje odpowiedzi w tym akceleratorze". Przyznała, że "dziś trudno jeszcze powiedzieć, co to będzie". - Ale za dwa lata coś już powinno być wiadomo - wskazała, wyjaśniając, że tyle właśnie trwa zakładany cykl akceleracji. Emilewicz dodała, że ze strony dużego biznesu oczekiwane jest na razie głównie zaangażowanie intelektualne, a nie finansowe.
Różna tematyka pomysłów
Z kolei wiceminister energii Michał Kurtyka ocenił, że tematyka pomysłów może okazać się bardzo różna.
- Łańcuch elektromobilności dotyka bardzo wielu obszarów, pytań, na które szuka się odpowiedzi jest bardzo dużo, od technologii baterii po samą kwestię, jak samochód elektryczny ma być zbudowany. Wcale nie jest powiedziane, że tak samo jak spalinowy, bo ma inne zadania i funkcjonalności - przypomniał. Jak dodał, "na polskich uczelniach jest wielu ludzi, którzy mówią, że mają ciekawe pomysły, coś, co mogłoby być użyteczne a może i przełomowe, ale nie mamy instrumentów, by to testować".
- Mamy zaawansowany przemysł elektrotechniczny, moje doświadczenie jest takie, że niekiedy nie trzeba dużo, kilkadziesiąt-kilkaset tysięcy, żeby przetestować jakieś rozwiązanie, zbudować pierwszy prototyp i ustalić między akceleratorem i twórcą, czy dane rozwiązanie spełnia oczekiwania - mówił Kurtyka o nadziejach, związanych z programem.
Autor: mb/gry / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock