Ropa na giełdzie paliw w Nowym Jorku coraz bliżej poziomu 60 dolarów za baryłkę. Na rynkach nerwowe reakcje na spadek produkcji surowca w Libii, gdzie we wtorek nastąpiła eksplozja naftociągu - podają maklerzy.
Baryłka ropy West Texas Intermediate w dostawach na luty na giełdzie paliw NYMEX w Nowym Jorku jest wyceniana po 59,77 dolarów, po zwyżce o 13 centów. Brent w dostawach na luty na giełdzie paliw ICE Futures Europe w Londynie drożeje o 16 centów do 66,60 dolarów za baryłkę.
Eksplozja naftociągu
W Libii we wtorek doszło do eksplozji naftociągu transportującego ropę, którą odbiera terminal Es Sider. Naprawa uszkodzonej infrastruktury ma potrwać około tygodnia. Produkcja ropy w Libii spadła o 12 procent - poniżej 1 mln baryłek dziennie do 950 tysięcy baryłek dziennie. Przed eksplozją naftociągu produkcja surowca wynosiła 1,08 miliona baryłek dziennie. Załadunek ropy w Es Sider spadł zaś o 50 procent, a w tym miesiącu przewidywano załadunek surowca na 13 tankowców, na każdy po 600 tysięcy baryłek ropy.
Amerykańska ropa
- Wzrost cen ropy z powodu Libii może być jednak krótkotrwały, bo podano, że naprawa naftociągu nie potrwa zbyt długo - mówi Kim Yumi, strateg rynku w Kiwoom Securities w Seulu. Z USA dotarły natomiast informacje, że w ubiegłym tygodniu spadły zapasy ropy - Amerykański Instytut Paliw podał, że zapasy zmniejszyły się o 5,96 mln baryłek. W czwartek swoje dane przedstawi po godz. 16.30 Departament Energii USA (DoE). Analitycy spodziewają się spadku amerykańskich zapasów ropy o 3,75 mln baryłek. - Możemy mieć lekkie spadki notowań, a potem stabilny ich poziom, bo pomimo że zapasy ropy w USA zmniejszają się, to wzrost cen może powstrzymywać wyższa produkcja ropy w USA z łupków - ocenia Kim.
Autor: msz/ms / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock