Poniedziałkowa sesja na Wall Street przyniosła kontynuację wzrostów z ubiegłego tygodnia, ale w samej końcówce do głosu doszli sprzedający akcje. Amerykańskim indeksom giełdowym pomaga osłabiający się dolar.
Na zamknięciu Dow Jones Industrial spadł o 0,06 proc., do 18.116,04 pkt., S&P 500 stracił 0,17 proc. i wyniósł 2.104,42 pkt., Nasdaq Comp. spadł o 0,31 proc. i wyniósł 5.010,97 pkt.
Rekordowe
Indeksy giełdowe w USA znajdują się pobliżu swoich historycznych rekordów. W przypadku S&P 500 historyczne maksima w cenach zamknięcia znajdują się na poziomie 2,117 pkt i indeks osiągnął ten poziom na początku marca. W pobliżu swojego historycznego maksimum z 2000 r. na poziomie 5.048 pkt jest również technologiczny Nasdaq. Jak ocenił Cardillo te poziomy mogą stanowić istotne techniczne opory. Indeks S&P 500 zakończył ubiegły tydzień wzrostem o 2,7 proc., a ceny amerykańskich akcji rosły po bardziej gołębim od oczekiwań komunikacie Fed, wydanym po zakończeniu marcowego posiedzenia. Po ubiegłotygodniowym posiedzeniu Fed silnie osłabił się dolar. Słabszy dolar pomógł amerykańskim indeksom giełdowym, które wcześniej traciły w obawie o negatywne konsekwencje, jakie umacniająca się waluta będzie miała na zyskowność amerykańskich spółek. Kurs EUR/USD kontynuował wzrosty w poniedziałek i w trakcie sesji przekroczył poziom na poziomie 1,09.
Różnice zdań
Poniedziałek przyniósł wystąpienia publiczne kilku członków Fed. Przewodniczący oddziału Fed z St. Louis Federal James Bullard, ocenił w poniedziałek, że istnieje duża różnica pomiędzy rynkowymi oczekiwaniami co do przyszłej wysokości stóp procentowych w USA oraz planami Fed. Jego zdaniem, może to prowadzić do dużej zmienności na rynkach finansowych. Bullard w wywiadzie dla telewizji CNBC ocenił również, że umocnienie się dolara w ostatnich miesiącach wynika z bardzo agresywnej polityki Europejskiego Banku Centralnego raczej niż z przygotowań Fed do ewentualnej podwyżki stóp procentowych. Wiceprezes Fed Stanley Fisher stwierdził, że istnieje duże prawdopodobieństwo podwyżki przed końcem. Przemawiający na konferencji w Nowym Jorku ocenił również, ze późniejsze podwyżki nie będą przebiegały równomiernie i obecnie trudno ocenić jaką obiorą ścieżkę. Prezes oddziału Fed z Cleveland Loretta Mester oceniła w poniedziałek, że utrzymywana od 2008 roku bardzo luźna polityka Fed pobudzi inflację w Stanach Zjednoczonych i sprawi, że powróci ona do 2 procentowego celu amerykańskiego banku centralnego.
Autor: mn / Źródło: PAP