Złoty traci w poniedziałek do głównych walut - dolara, euro, franka i funta. Według kierownika departamentu analiz DM TMS Brokers Łukasza Zembika osłabianie polskiej waluty ma związek z wypowiedziami prezesa Narodowego Banku Polskiego Adama Glapińskiego, choć głównym powodem są czynniki globalne i zdecydowany wzrost awersji do ryzyka.
Dolar podrożał w poniedziałek o około 9 groszy i o godzinie 17.15 kosztował 4,47 zł. Kurs euro wzrósł o niecałe 5 groszy do poziomu 4,66 zł, frank - o nieco ponad 4 grosze do 4,48 zł, a funt - o 3 grosze do 5,43 zł.
- W poniedziałek złoty mocno się osłabia i szczególnie do dolara wymazał większość majowego umocnienia. W ostatnim czasie pozostawał pod wpływem kilku czynników, z których pierwszym było oczekiwanie na zatwierdzenie polskiego KPO - powiedział PAP Biznes kierownik departamentu analiz DM TMS Brokers Łukasz Zembik.
Złoty traci do dolara, euro, franka i funta
Jego zdaniem ten czynnik jest już zdyskontowany, a jego oddziaływanie może powrócić za kilka miesięcy. - Kolejnym czynnikiem, który wpływał i obecnie wpływa na złotego są echa konferencji prezesa NBP. Konferencja ta dla rynku miała gołębi wydźwięk, a to osłabiło naszą walutę. Rynek zaczyna spekulować, że być może we wrześniu lub październiku będziemy mieć zakończenie cyklu podwyżek stóp w Polsce, a stopa docelowa dla stawki referencyjnej dotrze do 7,25 procent - powiedział ekonomista.
- Złoty zaczął jednak mocniej tracić na wartości po piątkowych danych o inflacji CPI (konsumenckiej) z USA, które były wyższe od rynkowych oczekiwań, a inflacja osiągnęła kolejny szczyt. To wywołało spekulacje, co obecnie zrobi Fed, a rynek zaczął zastanawiać się, czy na jednym z trzech najbliższych posiedzeń nie zobaczymy podwyżki o 75 punktów bazowych - dodał Zembik.
Zdaniem ekonomisty Fed obecnie przygląda się rynkowi pracy, który jest największym zagrożeniem dla inflacji. - W takim otoczeniu umacnia się dolar, spadają mocno indeksy giełdowe, gdyż rosną obawy o spowolnienie gospodarcze czy stagflację. To powoduje globalną awersję do ryzyka, a w takim środowisku złoty niemal zawsze traci na wartości - dodał ekonomista TMS.
Co dalej z kursem złotego?
Jego zdaniem złoty zapewne na kolejnych sesjach tego tygodnia będzie tracił na wartości. - Mówiąc o możliwych poziomach do osiągnięcia w tym tygodniu można na EUR/PLN wskazać strefę 4,65-4,66. Z kolei na USD/PLN wzrosty mogłyby sięgnąć nawet okolic 4,48. Na rynku, ze względu na przypadające w czwartek w Polsce święto będzie panować mniejsza płynność, a to może powodować dodatkowy wzrost zmienności na rynku złotego - podsumował ekonomista TMS.
Ceny konsumpcyjne (CPI - consumer price index) w USA w maju wzrosły o 8,6 proc. w ujęciu rdr, a mdm wzrosły o 1 proc. - podał w piątek 10 czerwca amerykański Departament Pracy. Oczekiwano +8,3 proc. rdr i +0,7 proc. mdm. Inflacja w USA rdr jest najwyższa od 40 lat. Inflacja bazowa, czyli wskaźnik, który nie uwzględnia cen paliw i żywności, wzrosła o 0,6 proc. mdm i 6 proc. rdr. Oczekiwano +0,5 proc. mdm i +5,9 proc. rdr.
Czytaj więcej: Złoty traci moc. "Nastroje na rynkach są fatalne"
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock