Frank jest niemal najdroższy w historii - za jednego trzeba było w piątkowy poranek zapłacić około 4,14 złotego. Tylko pod koniec 2016 roku płaciliśmy więcej za szwajcarską walutę.
W grudniu 2016 roku frank szwajcarski doszedł do poziomu 4,16 zł, prawie 4,17 zł. Od tamtego momentu złoty zaczął się umacniać i w 2018 roku zszedł nawet poniżej 3,60 zł. Epidemia koronawirusa spowodowała jednak, że polska waluta zaczęła się osłabiać, podczas gdy frank - uważany za tzw. bezpieczną przystań - zaczął iść w górę.
Szukanie bezpiecznych inwestycji
"Nic dziwnego, że pieniądze płyną do bezpieczniejszych inwestycji, co z kolei szkodzi złotemu" - czytamy w komentarzu portalu InternetowyKantor.pl.
Analitycy dodali również, że "tak wysoki poziom (franka - red.) jest wynikiem dwóch składowych".
"Z jednej strony relatywnie słabego złotego, z drugiej, co ważniejsze, najsłabszego od niemal 5 lat euro względem franka. Kumulacja tych dwóch czynników wywołanych strachem o eskalację wirusa powoduje, że kredytobiorcy frankowi przechodzą teraz trudne chwile, a patrząc na rozwój sytuacji wcale nie musi być lepiej" - napisali.
Naturalnie drogi frank nie jest po myśli osób, które spłacają kredyt w szwajcarskiej walucie. By ulżyć polskim kredytobiorcom, w czwartek prezydent Andrzej Duda na spotkaniu z przedstawicielami instytucji finansowych poprosił banki o umożliwienie zawieszenia spłat kredytów na co najmniej kilka miesięcy.
W porównaniu z polską walutą nawet euro w ostatnich dniach się umacniało i 13 marca jego cena oscyluje w okolicy 4,38 zł. Dolar z kolei doszedł do poziomu 3,91 zł, a za funta płacimy 4,93 zł.
Autor: kris / Źródło: tvn24bis.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock