W piątek złoty lekko stracił w relacji do głównych walut - wskazali analitycy. Ich zdaniem w kolejnych dniach nasza waluta może nadal tracić do dolara i franka, ale zyskiwać wobec euro. Po godz. 17 euro kosztowało 4,10 zł, dolar 3,75 zł, a frank 3,92 zł.
- Ostatnia sesja w tym tygodniu przyniosła niewielkie osłabienie złotego, nie należy przywiązywać jednak większej uwagi do tego ruchu. Głównym jego powodem była kontynuacja umocnienia amerykańskiego dolara, po słowach przedstawicieli amerykańskiej Rezerwy Federalnej, którzy wskazywali, że silny dolar nie oznacza automatycznie odroczenia decyzji o podwyżkach stóp procentowych w USA - ocenił analityk DM mBanku Kamil Maliszewski.
Euro za 4 zł?
- Informacje te nie sprzyjały polskiej walucie, podobnie jak komentarze ze strony członka Rady Polityki Pieniężnej Andrzeja Rzońcy, który odciął się od kwestii obaw wynikających z umocnienia złotego i stwierdził, że Rada nie powinna podporządkowywać swojej polityki monetarnej kursowi walutowemu - dodał.
Maliszewski wskazał, że para euro/złoty pozostaje obecnie blisko poziomu 4,10 i pomimo odbicia, które zobaczyliśmy w piątek nadal należy spodziewać się spadku do poziomu 4 zł w kolejnych tygodniach. - Kontynuacje wzrostów widzimy na parze frank/złoty, która rośnie ze względu na obawy dotyczące interwencji Arabii Saudyjskiej w Jemenie i należy spodziewać się, że jeżeli sytuacja szybko się nie uspokoi, to najbliższe dni mogą przynieść wzrosty powyżej poziomu 3,95 zł za franka - mówił analityk.
Mocniejszy dolar
- Złoty tracił w piątek również w stosunku do amerykańskiego dolara i można przypuszczać, że w przyszłym tygodniu zobaczymy ponownie poziomy powyżej 3,80 na parze dolar/złoty - dodał Maliszewski.
W ocenie głównego ekonomisty X-Trade Brokers Przemysława Kwietnia w przyszłym tygodniu dolar będzie miał szansę na trwały powrót do łask. "Pomimo Wielkiego Tygodnia czeka nas zalew figur z amerykańskiej gospodarki. Zaczynamy od inflacji w poniedziałek, we wtorek mamy kluczowy wskaźnik nastrojów Conference Board, w środę raport ADP i indeks ISM dla przemysłu, w czwartek bilans handlowy, ale najważniejsza figura czeka nas w Wielki Piątek" - podkreślił. - Będzie to raport o zatrudnieniu za marzec. Członkowie Komitetu Otwartego Rynku (FOMC) podkreślali, że to od dalszych dobrych danych z rynku pracy zależą szanse na podwyżkę stóp już w czerwcu. Jeśli raport pokaże kontynuację bardzo korzystnych tendencji z ostatnich miesięcy rynek, który już przesunął oczekiwania, co do podwyżki na wrzesień, może jeszcze raz przemyśleć swoje nastawienie, na czym dolar oczywiście skorzystałby - dodał.
Kwiecień zaznaczył, że Wielki Tydzień będzie ciekawy także w Europie. Poniedziałek i wtorek to wstępne dane o marcowej inflacji, w czwartek zaś minutes Europejskiego Banku Centralnego" - wskazał.
Autor: tol / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu