Spółki Gazpromu wystąpiły do Polskiego Górnictwa Naftowego i Gazownictwa z wnioskiem o renegocjację ceny kontraktowej gazu dostarczanego do Polski na podstawie kontraktu jamalskiego z 25 września 1996 roku. Polska spółka ocenia, że wniosek nie jest zasadny.
"W ocenie spółki wniosek renegocjacyjny Gazpromu jest nie zasadny oraz nie spełnia wymogów formalnych opisanych w kontrakcie jamalskim, a w rezultacie jest bezskuteczny" - napisano w komunikacie PGNiG.
Zmiana ceny?
Dlaczego wniosek Gazpromu nie spełnia wymogów umowy?
- W mojej opinii stanowisko polskiej spółki trzeba czytać tak, że uważa ona, iż w sądzie uzyska więcej niż w toku renegocjacji. To jest to możliwe, bo były takie precedensy. Trzeba też pamiętać o tym, że listopadzie bieżącego roku PGNiG zwrócił się z własnym wnioskiem o renegocjacje i to oznacza, że oni chcą renegocjować według własnego wniosku, który uznają za formalnie poprawny - mówi redaktor naczelny branżowego portalu biznesalert.pl Wojciech Jakóbik.
Ekspert ocenił, że decyzja Gazpromu może być też ruchem wyprzedzającym, bo Rosjanie widząc perspektywę ukończenia projektu Baltic Pipe, chcą "sprawdzić karty PGNiG, zanim gotowy będzie ten projekt i nasza pozycja negocjacyjna będzie w pełni przygotowana na zmiany warunków w relacjach z Rosją. Baltic Pipe ma umożliwić przesyłanie gazu bezpośrednio ze złóż zlokalizowanych w Norwegii na rynki w Danii i w Polsce.
Wniosek PGNiG
PGNiG uprzedził Gazprom i sam wystąpił z wnioskiem o renegocjację ceny już ponad miesiąc temu, na początku listopada.
Zgodnie z kontraktem jamalskim spółki mogą renegocjować ceny gazu z kontraktu w trzy lata po wejściu w życie ostatniej ich korekty. Właśnie z tej możliwości trzy lata temu z skorzystał PGNiG, lecz po odmowie Gazpromu zdecydował o oddaniu sprawy do arbitrażu w Sztokholmie. Wyrok arbitrażu miał zapaść latem br., ale do tego nie doszło z powodu choroby arbitra Gazpromu.
Mimo to 1 listopada polska spółka po raz kolejny zwróciła się do Gazpromu o renegocjację ceny gazu z kontraktu jamalskiego, licząc że poprzednia obniżka wejdzie z datą wsteczną od 1 listopada 2014 roku.
Rosjanie mają pół roku na podjęcie decyzji, jeśli tego nie zrobią, możliwy jest kolejny arbitraż. Jak podkreśla Jakóbik, podobną sprawę wygrało m.in. RWE.
Kontrakt jamalski
Kontrakt jamalski to umowa obowiązująca do 2022 roku, zawarta między PGNiG a Gazpromem na dostawy ok. 10 mld m sześc. gazu rocznie. Jego zapisy były renegocjowane w 2010 roku, gdy dodano w aneksie do kontraktu zwiększenie dostaw. Pod koniec października br. prokuratura rozpoczęła śledztwo, czy aneks podpisany przez rząd PO-PSL kontraktu mógł być niekorzystny dla Polski.
Władze PGNiG i przedstawiciele polskiego rządu, uważają, że zapisy kontraktu są dla nas wysoce niekorzystne. Chodzi przede wszystkim o zastosowaną tam tzw. formułę cenową, która zakłada powiązanie cen gazu z cenami ropy. W przypadku drożejącej ropy PGNiG na tym traci. Jak podkreślają władze polskiej spółki, takie zapisy nie mają niewiele wspólnego z zasadami rynkowymi, a klauzula cenowa nie przystaje do dzisiejszych realiów.
PGNiG chce po 2022 roku całkowicie zrezygnować z gazu z Rosji. Jak mówił we wrześniu br. prezes spółki Piotr Woźniak, potem "nie ma mowy ani o długo-, ani średnioterminowej współpracy. Zastąpienie - po 2022 r. dostaw gazu z Rosji dostawami z innego kierunku, jako strategiczny celem rządu wskazuje pełnomocnik rządu ds. strategicznej infrastruktury energetycznej Piotr Naimski czy szef resortu spraw zagranicznych Witold Waszczykowski.
Autor: msz/ms / Źródło: PAP, tvn24bis.pl
Źródło zdjęcia głównego: Gazprom