Na początku 2018 roku do brytyjskich domów trafi rosyjski gaz z terminala skroplonego gazu LNG Jamał - poinformował w czwartek "Financial Times". Dziennik zaznaczył, że taki wybór dostawcy może wzbudzić niepokój o przyszłą politykę Londynu wobec Moskwy.
"FT" zaznacza, że pierwsza dostawa z otwartego w ubiegłym tygodniu przez rosyjskiego prezydenta Władimira Putina terminalu jest w drodze i dotrze do Wielkiej Brytanii 28 grudnia.
Ładunek pierwotnie miał trafić do Azji, ale został przekierowany do Wielkiej Brytanii, gdy po zamknięciu gazociągu Forties, przesyłającego gaz z Morza Północnego, ceny nośników energii poszybowały w górę.
Zmiana kierunku
Dziennik zwrócił uwagę, że choć brytyjskie i unijne sankcje nie obejmują projektu Jamał LNG, to dotyczą szeregu rosyjskich firm energetycznych, a decyzja o zamówieniu LNG od rosyjskiego dostawcy może postawić pod znakiem zapytania dotychczasowe podejście Londynu. Brytyjski rząd zachowywał twarde stanowisko wobec sankcji nałożonych na Rosję po agresji na Ukrainę w 2014 roku, a premier Theresa May ostatnio wprost oskarżała władze w Moskwie o próbę podkopywania stabilności państw Zachodu i działania mające na celu wpłynięcie na wyniki demokratycznych wyborów. Zbliżony do rosyjskiego ministerstwa energetyki rozmówca "FT" ocenił, że w kontekście zamówienia gazu z Jamału brytyjska decyzja o popieraniu sankcji "wygląda na gryzienie ręki, która Wielką Brytanię karmi". Brytyjskie ministerstwo ds. biznesu, energetyki i strategii przemysłowej podkreśliło w przesłanym "FT" oświadczeniu, że 80 proc. gazu zużywanego na terenie kraju pochodzi z lokalnych źródeł lub jest kupowane z Norwegii i Kataru, a wybór rosyjskiego kontrahenta odbył się na warunkach rynkowych.
Autor: ps / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock