1931 dolarów trzeba było zapłacić w poniedziałek rano za uncję złota. Kruszec ten jeszcze nigdy nie był tak drogi, właśnie został pobity rekord z września 2011 roku - informuje CNBC.
Jak dodaje Reuters, wzrost cen złota do rekordowych poziomów to pokłosie konfliktów handlowych na linii Chiny-USA. Nie najlepsze relacje pomiędzy dwoma największymi gospodarkami świata przyczyniły się do osłabienia dolara, co winduje popyt na złoty kruszec.
- Także gorsze informacje dotyczące epidemii sprawiają, że inwestorzy przewidują pojawienie się kolejnych pakietów pomocowych i stymulacyjnych. To powoduje, że ceny złota rosną - wyjaśnia cytowany przez Reutersa Edwarda Meira, analityka w ED&F Man Capital Markets.
Złoto uważane jest nie tylko za bezpieczną przystań w czasie kryzysu, ale też jako ochrona przed inflacją i obniżeniem wartości waluty - tłumaczy agencja Reutera.
Coraz droższe jest także srebro - cena podskoczyła do 23,86 dol. za uncję i jest najwyższa od września 2013 roku.
Trend wzrostowy
Według brokerów z TMS notowania złota od dłuższego czasu poruszają się "w niezaprzeczalnym trendzie wzrostowym". Dynamika wzrostów cen tego metalu to efekt realnie ujemnych stóp procentowych (stopy procentowe minus inflacja) oraz zaawansowanej fazy cyklu koniunkturalnego, która budziła obawy inwestorów o nadejście recesji.
- Za dalszymi wzrostami metalu z pewnością stoi luźna polityka monetarna Rezerwy Federalnej oraz pomoc fiskalna rządu. To wszystko spowodowało, że deficyt budżetowy USA w tym roku może być dwukrotnie wyższy niż podczas kryzysu w latach 2008-2009 - uważa Łukasz Zembik, ekspert rynku OTC w TMS Brokers.
- Dodatkowo słabnący dolar powoduje aprecjację (wzrost wartości - red.) metalu, który jest z nim ujemnie skorelowany. W przypadku gdy nastąpi schłodzenie nastrojów na giełdach, a notowania indeksów giełdowych ulegną korekcie, złoto może jeszcze na tym skorzystać - dodał.
Źródło: TVN24 Biznes
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock