Dziś przedstawiciele banków rozmawiają z Komisją Nadzoru Finansowego o propozycjach dla tzw. "frankowiczów". W czasie rozmowy przedstawią swoją opinię na temat pomysłu Andrzeja Jakubiaka, szefa KNF.
Ich stanowisko poznamy po zakończeniu spotkania. Jednak wiadomo, że propozycja szefa KNF może nie podobać się bankom, bo stracą oni na jej wprowadzeniu w życie około 1,2 mld złotych rocznie.
Pierwsze działania
Krzysztof Pietraszkiewicz, prezes Banku Związków Polskich przed spotkaniem w rozmowie z TVN24 Biznes i Świat stwierdził, że sektor bankowy zareagował już na sytuację na rynkach finansowych związaną z kursem franka szwajcarskiego.
- Działania o charakterze bieżącym zostały podjęte i wdrożone przez sektor bankowy. Wprowadziły odrobinę spokoju. To, co się dzieje na rynkach, także finansowych działa uspokajająco. Analizowanie różnych koncepcji lub przygotowywanie innych rozwiązań, gdyby się okazały potrzebne, będzie wymagało czasu, spokoju i współpracy wszystkich zainteresowanych - uważa Krzysztof Pietraszkiewicz.
Pomysł Jakubiaka
Andrzej Jakubiak, przewodniczący KNF, przedstawił we wtorek w Sejmie propozycje dotyczące przewalutowania kredytów hipotecznych w CHF na kredyty w PLN. Ocenił, że potencjalna strata sektora mogłaby wynieść 25 mld zł, co rozkładałoby się na 20-25 lat, a roczny koszt dla banków wyniósłby 1-1,2 mld zł, czyli ok. 7 proc. rocznego wyniku banków. Według Jakubiaka koszty przewalutowania dla obydwu stron nie powinny wywierać jednorazowego negatywnego efektu, sumy powinny być rozłożone w czasie.
Według propozycji dotychczasowy kredyt miałby zostać zamieniony na złotówki po obecnym kursie i podzielony na dwie części: na kredyt zabezpieczony hipotecznie wyrażony w złotych oraz kredyt niezabezpieczony hipotecznie, który odzwierciedlać ma konsekwencje osłabienia złotego. Stan zadłużenia z tytułu kredytu zabezpieczonego hipotecznie odpowiadać ma wartości, jaką posiadałby kredyt w złotych udzielony w tym samym momencie, co we franku.
Wartość kredytu niezabezpieczonego hipotecznie odpowiadałaby różnicy pomiędzy łącznym stanem zadłużenia w dniu przewalutowania, a stanem zadłużenia z tytułu kredytu zabezpieczonego hipotecznie. Kredyt niezabezpieczony hipotecznie miałby być w połowie spłacony przez kredytobiorcę, a w połowie umorzony.
Szok frankowy
15 stycznia szwajcarski bank centralny (SNB) ogłaszając nieoczekiwanie, że uwalnia kurs swojej waluty, spowodował panikę na rynku. Dotychczas SNB utrzymywał sztywny kurs, co oznaczało, że euro nie mogło kosztować mniej niż 1,20 franka. Decyzja SNB sprawiła, iż frank mocno zyskał na wartości, w tym wobec złotego. Tego dnia za franka trzeba było zapłacić rekordowe 5,19 zł, choć dzień wcześniej wyceniano go na 3,57 zł. Tak istotny wzrost notowań franka stał się problemem dla ok. 550 tys. polskich kredytobiorców zadłużonych w tej walucie.
W ostatnich dniach kurs franka wahał się na poziomie ok. 4,00 zł. Dziś wartość szwajcarskiej waluty nieco się osłabiła. Inwestorzy walutowi ok. godz. 13.30 płacili za jednego franka 3,95 zł.
Autor: msz / Źródło: tvn24bis.pl, PAP