Na giełdach kolejny dzień dominuje czerwień. Indeksy zarówno w Europie, jak i za oceanem, przeżywają trudne chwile. Nie inaczej jest w Polsce, gdzie również widać efekt niepokoju związanego z epidemią koronowirusa.
Giełdy w USA ledwo się otworzyły, a inwestorzy już musieli zacząć liczyć straty. Dow Jones był około 2 proc. pod kreską, podobnie jak S&P 500, a Nasdaq był na minusie około 2,5 proc.
W Europie nie było lepiej. Na czwartkowym zamknięciu niemiecki DAX stracił 2,75 proc., francuski CAC 40 był 2,84 proc. na minusie, włoski FTSE MIB było o 2,66 proc. niżej. Brytyjski FTSE 100 tracił o 17.30 ok. 3 proc.
Warszawska giełda
Po dość spokojnej środzie, w czwartek warszawskie indeksy znów zaczęły gwałtownie spadać. WIG20 rozpoczął notowania lekko poniżej kreski i przez większość dnia pozostawał około 15 pkt. poniżej poziomu odniesienia. Po godz. 14 indeks przebił istotny poziom wsparcia na 1900 pkt.
Spadki na warszawskiej giełdzie przyspieszyły po otwarciu sesji w USA, gdzie indeksy znalazły się na początku notowań ok. 2 proc. na minusie, pomimo odczytu PKB za IV kw. zgodnego z oczekiwaniami. Po godz. 16 WIG20, gwałtowanie zanurkował, tracąc w pół godziny blisko 50 pkt. Po lekkim odbiciu indeks zakończył notowania spadkiem o 4,29 proc., na poziomie 1850,61 pkt. To najniższa wartość od początku grudnia 2016 roku. WIG zniżkował o 3,99 proc. do 51 318,69 pkt., mWIG40 poszedł w dół o 3,15 proc. do 3686,78 pkt., a sWIG80 spadł o 3,64 proc. do 12 030,44 pkt.
W ocenie kierownika departamentu analiz TMS Brokers, Bartosza Sawickiego, głównym motorem zmian na rynkach pozostaje strach przed rozprzestrzenianiem się koronawirusa. WIG20 od kilku sesji pozostaje pod silnym wpływem rynków zagranicznych, niemal dokładnie powielając ruchy niemieckiego DAX.
"Dzisiejsze ruchy możemy w dużej mierze określić jako paniczną wyprzedaż akcji, a z drugiej strony dynamiczne szukanie pozycji na tzw. bezpiecznych przystaniach" - zauważył Konrad Ryczko, analityk DM BOŚ.
Również on podkreślił, że "powodem globalnej wyprzedaży są oczywiście obawy o kwestię koronawirusa w Europie, ale dodał, że "dodatkowo rynek dość nerwowo podchodzi do danych z Iranu, które ukazują m.in. wyższą śmiertelność wirusa".
Stwierdził też, że "chyba nikt nie spodziewał się fali tak panicznej wyprzedaży", przy czym wytłumaczył, iż "zwyczajowo przy większych ruchach dochodzi jednak na rynkach często do swoistego przereagowania".
Historyczne minima
W WIG20 w dół poszły wszystkie spółki. Nowe historyczne minima wyznaczyły PGE (spadek o 5,6 proc., do 4,863 zł), Alior Bank (-2,7 proc. do 24,2 zł), JSW (-8 proc. do 13,11 zł) oraz Tauron (-5,3 proc. do 1,115 zł).
Do swojego najniższego poziomu w historii zbliża się kurs PGNiG - stracił 5,2 proc. do 3,126 zł i jest najniżej od 2008 r. Co najmniej roczne minima osiągnęły: CCC, Pekao SA, PKO BP, Santander, Lotos i Orlen. Najniższe kursy przynajmniej od miesiąca zanotowały: mBank, Play, Orange, Cyfrowy Polsat, CD Projekt, PZU, LPP, Dino oraz KGHM.
Wśród indeksów sektorowych najmocniejszy spadek (o 7,7 proc.) zanotował wskaźnik spółek paliwowych. Dalsze obawy związane z koronawirusem przyczyniły się do spadku cen ropy. W ciągu dnia surowiec tracił nawet 5 proc.
Na szerokim rynku ponad dziesięcioprocentowe spadki odnotowały: Getin Bank, Forte, EkoExport, CI Games, Rainbow Tours, Medicalgorithmics, Unimot i Enter Air.
Silnymi wzrostami wyróżniły się spółki medyczne i kosmetyczne: Cormay - w górę o ponad 52 proc., Harper Hygienics - o 35 proc., Global Cosmed - o 22 proc. oraz Biomed Lublin - o 13 proc.
Około godziny 17.30 złoty tracił tylko w stosunku do euro, za które trzeba było zapłacić 4,32 zł, co oznacza wzrost o 0,09 procent. Jeden dolar kosztował 3,94 zł (-0,74 proc.), frank szwajcarski - 4,05 zł (-0,13 proc), a funt - 5,07 (-1,01 proc.).
Autor: kris / Źródło: PAP