Ostrzeżenie, jakie polskiemu rządowi wysłała dzisiaj jedna z agencji ratingowych, należąca do wielkiej trójki - brzmiało w dużym uproszczeniu: "nie jest dobrze i jeśli czegoś nie zrobicie, będzie jeszcze gorzej". Dzień na rynkach podsumowuje Jakub Tomaszewski, redaktor giełdowy tvn24bis.pl.
W odpowiedzi na to złoty nieznacznie zareagował, symboliczną utratą wartości do głównych walut i podążył dalej tam, gdzie i tak zmierzał. Czyli do oporów wyznaczonych przez poziomy, nazwijmy je "poratingowe". Kiedy w pamiętny piątek 15 stycznia inna duża agencja z grona wielkiej trójki obniżyła perspektywy wiarygodności kredytowej dla Polski, złoty wytyczył nowe maksyma i w kilkanaście minut tracił kilka groszy do głównych walut.
Dzisiaj dotarł pod te poziomy ponownie, po odreagowaniu z pierwszej połowy zeszłego tygodnia. Ale nie dlatego, że agencja pogroziła palcem polskiemu rządowi. Dotarł tam, ponieważ systematycznie i stopniowo osłabiał się do głównych walut. Para walutowa USD/PLN nawet wyznaczyła dzisiaj poziom, na którym nie widziano jej od października 2010 roku.
Nagła reakcja
Ale mimo sygnału płynącego z wypowiedzi agencji, złoty nie osłabił się i nie przebił znacząco "poziomów poratingowych", a od godziny 14:30 zaczął się solidnie umacniać i w niecałe 2 h zyskał ok. 4 grosze do euro i franka oraz 3 do dolara. Skąd taka reakcja?
Brak przełamania ważnych i wysoko położonych poziomów oporu i to w obliczu porannego komunikatu agencji Moody's, profesjonalni inwestorzy z Wall Street odczytali, jako oznakę siły złotego i wyprzedania rynku polskich aktywów. Brak istotnego przebicia i tak wysokich już stref oporu, nie mógł pozostać niezauważony przez day-traderów, którzy postanowili skorzystać z nie lada okazji i wybrali się gremialnie na duże zakupy złotego.
Zwiększenie globalnego apetytu na ryzyko uruchomił też, lepszy od odczekiwanego, indeks zaufania konsumentów. W styczniu wyliczono go na 98,1 pkt w miejsce prognozowanego 96,5 pkt. W czasie zwiększenia tolerancji na ryzyko, aktywa rynków wschodzących, czyli również polskie, cieszą się większym zainteresowaniem.
Autor: Jakub Tomaszewski//km / Źródło: tvn24bis.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock