Za kilka dni najwięksi sprzedawcy prądu będą mieli obowiązek wprowadzenia tak zwanych taryf dynamicznych. Może to pomóc w obniżeniu rachunków za energię elektryczną. Dla części odbiorców nowa taryfa może okazać się jednak pułapką - ostrzega "Rzeczpospolita".
Jak pisze dziennik, od 24 sierpnia sprzedawcy energii elektrycznej obsługujący co najmniej 200 tys. odbiorców końcowych, będą zmuszeni do oferowania tzw. taryf dynamicznych, czyli zmiennych stawek za energię.
"Taryfa dynamiczna zakłada, że zamiast płacić rachunki oparte o stałą ustaloną stawkę, ceny będą regulowane na podstawie cen bieżących na Towarowej Giełdzie Energii" - wyjaśnia "Rzeczpospolita".
"Sprzedawcy prądu mają ustawowy obowiązek poinformowania klientów o korzyściach, a także o ryzyku związanym z wyborem taryfy dynamicznej" – przypomina Urząd Regulacji Energetyki (URE), cytowany przez gazetę.
Ceny prądu. Taryfy dynamiczne
"Rz" zaznacza, że z taryf dynamicznych do tej pory mogli korzystać przedsiębiorcy. Teraz będą one dostępne również dla gospodarstw domowych.
Dziennik wyjaśnia, że "cena energii w nowej taryfie będzie zmieniać się co godzinę albo co kwadrans". - Jeśli na przykład nasza pralka pracuje 30 minut, to przez pierwszy kwadrans będziemy rozliczani po cenie jednej takiej jednostki, a kolejne 15 min po kolejnej, już zmienionej cenie - tłumaczył wcześniej w rozmowie z dziennikiem Rafał Gawin, prezes Urzędu Regulacji Energetyki.
Nie każde gospodarstwo domowe jednak będzie mogło skorzystać z taryf dynamicznych. Odbiorca będzie musiał posiadać licznik zdalnego odczytu.
Zarządzanie zużyciem prądu
"Ta oferta jest skierowana przede wszystkim do odbiorców, którzy posiadają wiedzę na temat zasad funkcjonowania rynku energii i potrafią zarządzać własnym zużyciem prądu. Dotyczy to np. odbiorców, którzy mogą przesuwać największe zużycie energii na porę dnia, kiedy będzie ona najtańsza" – tłumaczy URE, cytowany przez gazetę.
Urząd przyznaje, że taryfa dynamiczna może być szansą na oszczędność, ale tylko dla tych odbiorców, którzy chcą i potrafią aktywnie uczestniczyć w procesie zakupu energii, dla innych odbiorców może natomiast okazać się pułapką.
"Istnieje ryzyko, że przy braku efektywnego zarządzania przez klienta zużyciem energii w odpowiedzi na zmieniające się ceny rachunek za energię może być wyższy niż zazwyczaj" - ostrzega także Tauron.
"Rz" zwraca też uwagę, że klienci indywidualni, którzy zdecydują się na taką umowę, nie będą objęci ustawowym limitem cen na 2024 r.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock