Inflacja w grudniu 2022 roku byłaby niższa, gdyby PKN Orlen nie "stabilizował" cen paliw - tak wynika z szacunków przedstawionych przez ekonomistów mBanku. Przedstawiciele tego banku w czwartek - już po publikacji nowych danych przez Główny Urząd Statystyczny - podali, ile wyniósłby wskaźnik cen konsumpcyjnych w przypadku innej polityki cenowej płockiego koncernu.
Według wstępnych danych GUS inflacja w grudniu wyniosła 16,6 proc., licząc rok do roku. To mniej niż spodziewali się analitycy. Z szacunków ekonomistów mBanku wynika, że wzrost cen byłby jeszcze niższy, gdyby inną politykę cenową zastosował PKN Orlen.
Hurtowe ceny paliw w PKN Orlen w pierwszych dniach nowego roku gwałtownie spadły. W efekcie - mimo podwyżki stawki VAT na paliwa silnikowe z 8 do 23 proc. - na stacjach obserwujemy ceny benzyny i oleju napędowego na poziomach z ostatnich tygodni. Zdaniem Urszuli Cieślak, analityczki Biura Maklerskiego Reflex, obniżki cen paliw w hurcie "to było działanie, które miało potwierdzić zapowiedzi, że po Nowym Roku kierowcy nie odczują podwyżek na stacjach mimo że wzrośnie stawka podatku VAT".
W jej ocenie to było "działanie wizerunkowe". - Zadziało się to kosztem tego, że (...) płaciliśmy (wcześniej - red.) więcej, żeby teraz nic się nie zmieniło - powiedziała Cieślak.
Michał Żuławiński ze Stowarzyszenia Inwestorów Indywidualnych już po publikacji nowych danych przez GUS zapytał ekonomistów mBanku, ile byłoby "grudniowej inflacji, gdyby Orlen nie 'stabilizował' cen paliw". W ocenie przedstawicieli tego banku inflacja wyniosłaby wówczas w ostatnim miesiącu 2022 roku 15,6 proc., a nie 16,6 proc. jak wynika ze wstępnego odczytu.
Ekonomiści mBanku sygnalizowali już kilka dni temu, że inflacja byłaby niższa "gdyby ceny hurtowe zachowały się 'typowo'".
"Udało się uniknąć sytuacji paniki w końcu roku"
Prezes PKN Orlen Daniel Obajtek wskazał we wtorek w oświadczeniu, że Orlen to koncern multienergetyczny, który stabilizuje ceny paliw w kraju. Jak stwierdził, gdyby koncern nie komunikował, że postara się utrzymać ceny przy podwyżce VAT, na rynku mogłaby wybuchnąć panika. - Gdybyśmy nie komunikowali wcześniej, że zrobimy wszystko, by ceny utrzymać, na polskich stacjach paliw mielibyśmy panikę - mówił Obajtek, odnosząc się do niepodniesienia cen detalicznych mimo wzrostu 1 stycznia VAT na paliwa.
Podobnie tłumaczył politykę cenową płockiego koncernu wiceminister finansów Artur Soboń w "Rozmowie Piaseckiego" w TVN24. - Udało się odpowiedzialnie, dzięki polityce Orlenu, uniknąć sytuacji paniki w końcu roku - komentował Soboń.
W ocenie wiceszefa MF panika na stacjach miałaby się pojawić "z tego powodu, że gdyby była informacja taka, że ceny od 1 stycznia (2023 roku - red.) radykalnie wzrosną, ludzie ustawiliby się w kolejkach po paliwo". - Udało się uniknąć takich szalonych pomysłów jak wariant węgierski i zachować stabilne ceny i gwarancję paliwa dla tankujących - podkreślił Soboń. - Polacy przez sekundę nie mieli skokowo wyższej ceny, mają niskie ceny i mają gwarancję, że paliwo jest na stacji paliw - dodał wiceminister.
Prezes UOKiK-u Tomasz Chróstny był w środę pytany na sejmowym korytarzu przez Radomira Wita, reportera TVN24, czy są prowadzone kontrole w sprawie polityki cenowej Orlenu. - Prowadzimy w tym zakresie postępowanie - powiedział Chróstny.
Źródło: TVN24 Biznes
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock