W 2020 roku Polacy wycofali z Indywidualnych Kont Emerytalnych (IKE) i Indywidualnych Kont Zabezpieczenia Emerytalnego (IKZE) rekordową kwotę 507 milionów złotych - wskazał Jarosław Sadowski, główny analityk Expander Advisors. W jego ocenie do takiej sytuacji doprowadził kryzys związany z pandemią COVID-19. Z drugiej strony do rekordowego poziomu wzrosła kwota wpłat i liczba IKE i IKZE, na które dokonano wpłat.
Jarosław Sadowski, główny analityk Expander Advisors, zwrócił uwagę, że gromadzenie oszczędności z myślą o emeryturze ma wiele zalet. "Jedna z nich ujawniła się w czasie kryzysu związanego z pandemią. Z takich pieniędzy można skorzystać na długo przed emeryturą na przykład w sytuacji utraty pracy" - wskazał.
W ubiegłym roku z takiej możliwości skorzystało ok. 57 tysięcy osób. To mniejsza skala niż w czasie kryzysu finansowego z 2008 roku, kiedy na taki krok zdecydowało się 110 tysięcy osób, a w 2009 roku - 81 tysięcy osób.
"Różnica wynika zapewne z tego, że tym razem problemy dotknęły tylko niektóre branże. Kwota wypłacona w 2020 roku była jednak rekordowa. Dla IKE i IKZE było to łącznie 507 milionów złotych ,a więc ponad 2-krotnie więcej niż w czasie poprzedniego kryzysu" - podał Sadowski.
W jego ocenie "te pieniądze z pewnością pomogły wielu osobom przerwać trudny okres". Z drugiej strony - jak zaznaczył - kosztem tego będzie niestety mniejsza dodatkowa emerytura w przyszłości.
W przypadku niektórych osób pandemia nie ograniczyła poziomu dochodów, a jedynie - jak wyjaśnił analityk - wymusiła zmianę stylu życia i przy okazji zmniejszenie wydatków. To jego zdaniem pozwoliło na zwiększenie oszczędności. "Część takich osób zdecydowało się otworzyć IKE lub IKZE. Szczególnie wysoką popularnością cieszyły się w ubiegłym roku IKE, których otwarto 98 tysięcy. To najlepszy wynik od 2007 roku" - wskazał analityk. "Wyraźnie spada natomiast popularność IKZE. Nowych kont tego typu było w ubiegłym roku 56 tysięcy, co jest najgorszym wynikiem odkąd one funkcjonują" - dodał Sadowski.
Najwięcej wpłat w historii
Analityk zwrócił uwagę, że otwarcie konta emerytalnego, a faktyczne gromadzenie na nim oszczędności to dwie różne rzeczy. "W przeszłości na zaledwie jednej trzeciej kont dokonywano wpłat. W ubiegłym roku coś się jednak zmieniło. Liczba aktywnych kont była najwyższa w historii zarówno dla IKE jak i dla IKZE. W sumie na 686 tysiącach z nich odnotowano wpłatę" - poinformował Jarosław Sadowski.
Jak wskazał, rekordowa była również wpłacona kwota, która wyniosła 3,13 mld zł. Łączna suma zgromadzona na IKE i IKZE wzrosła natomiast do 16,5 mld zł.
Dla porównania na Pracowniczych Planach Kapitałowych w ubiegłym roku wpłacono 3,16 mld zł, a więc podobną kwotę jak do IKE i IKZE. Sadowski przypomniał jednak, że liczba aktywnych uczestników PPK była mniej więcej dwa razy większa - pod koniec roku było ich 1,15 miliona. "Poza tym suma jaka trafiła do PPK to tylko w połowie (52 procent) pieniądze od uczestników. Aż 48 procent to dopłaty od pracodawców i od państwa. W tym kontekście kwota wpłacona do IKE i IKZE robi jeszcze większe wrażenie" - stwierdził.
W jego ocenie przewagą PPK jest to, że już w początkowym etapie jego funkcjonowania aktywnie korzysta z niego mniej więcej dwa razy więcej osób niż z IKE i IKZE razem wziętych. "Zbieranie pieniędzy w PPK jest też łatwiejsze dzięki dopłatom od pracodawcy i państwa" - podkreślił analityk.
Rekordowa liczba oszczędzających na emeryturę
Jarosław Sadowski podał, że połączenie rekordowej aktywności na 686 tysiącach kont IKE i IKZE z 1,15 miliona uczestników PPK daje nam w sumie 1,8 miliona kont emerytalnych, na które w ubiegłym roku dokonano wpłat na poczet dodatkowej emerytury.
Należy pamiętać, że faktyczna liczba osób oszczędzających może być mniejsza, gdyż ktoś może posiadać jednocześnie IKE, IKZE i PPK. "Nie ma jednak wątpliwości, że nigdy wcześniej nie było w Polsce tak wielu osób oszczędzających na dodatkową emeryturę" - podkreślił analityk Expandera.
Źródło: TVN24 Biznes