Przyjęcie "Kredytu na start" budzi wątpliwości z uwagi na bardzo wysokie zapotrzebowanie na środki budżetu państwa, których wydatkowanie może okazać się nieefektywne, a osiągane cele nieadekwatne do kosztów - oceniło Ministerstwo Klimatu i Środowiska. Resort zaproponował, by środki te przeznaczyć na poprawę stanu wód Odry lub transformację energetyczną i ochronę powietrza.
"W związku z przekazaniem projektu ustawy o 'kredycie mieszkaniowym na start' (...), zgłaszam uwagę dotyczącą konieczności ponownego przeanalizowania zasadności jego dalszego procedowania pod kątem efektywności wydatkowania środków z budżetu państwa. Przyjęcie projektu przez Stały Komitet Rady Ministrów budzi w mojej ocenie uzasadnione wątpliwości z uwagi na zadeklarowane przez wnioskodawcę bardzo wysokie zapotrzebowanie na środki budżetu państwa, których wydatkowanie może okazać się nieefektywne jako instrumentu polityki mieszkaniowej, a osiągane cele nieadekwatne do wydatkowanych środków budżetowych" - napisał w opinii do projektu ustawy Krzysztof Bolesta, wiceminister klimatu i środowiska.
Według MKiŚ środki te mogłyby z powodzeniem zostać przeznaczone na pilne potrzeby z zakresu ochrony środowiska, w tym w szczególności na dofinansowanie usuwania składowisk odpadów niebezpiecznych stanowiących zagrożenia dla życia i zdrowia ludzi, na wsparcie inwestycji poprawiających stan wód Odry, czy pilne potrzeby w zakresie transformacji energetycznej i ochrony powietrza.
Koszt dla sektora finansów publicznych ustawy o kredycie mieszkaniowym na start szacowany jest po zmianach na 19,4 mld zł w 10 lat.
Ministerstwa krytykują "Kredyt na start"
Projekt "na start" w konsultacjach wśród urzędów i ministerstw zebrał szereg krytycznych uwag.
Resort funduszy ocenił, że projektowane w ustawie rozwiązania nie rozwiązują właściwie wyzwania, jakim jest poprawa dostępności mieszkaniowej, a skierowane wsparcie do strony popytowej zamiast do tej związanej z podażą mieszkań może doprowadzić do niewspółmiernego wzrostu cen na rynku mieszkaniowym w krótkim okresie.
NBP uważa z kolei, że program może ingerować w kanał transmisji polityki pieniężnej i wpływać na przyszłe decyzje podmiotów gospodarczych poprzez oczekiwania, że ustawodawca w przyszłości może osłabiać efekty prowadzonej przez bank centralny polityki.
Ministerstwo Finansów napisało, że zapotrzebowanie na środki z budżetu państwa na dopłaty w ramach "Kredytu na start" wymagają analizy pod kątem dostępności przestrzeni wyznaczanej przez Stabilizującą Regułę Wydatkową. Dodano, że dopłaty państwa do kredytów stanowiłyby silny czynnik propopytowy na rynku nieruchomości, co może doprowadzić do niewspółmiernego do fundamentów wzrostu cen i kosztów materiałów budowlanych w krótkim okresie.
Z kolei Ministerstwo Sprawiedliwości oceniło, że kryterium wieku do 35 lat dla singla, uprawniające do udzielenia kredytu, można uznać za dyskryminujące i wręcz niekonstytucyjne.
Ministerstwo Rozwoju i Technologii zaproponowało natomiast, by obniżyć limit wniosków w programie do 17,5 tys. z 20 tys.
"Wychodząc jednak naprzeciw obawom MFiPR, proponuję przywrócenie limitu dochodowego dla gospodarstw domowych z trójką dzieci, przy jednoczesnym utrzymaniu braku tego limitu jedynie dla gospodarstw domowych z czwórką dzieci lub większych. Limit dochodowy dla gospodarstw domowych z tróją dzieci byłby ustalany według wzoru analogicznego, jaki zastosowano dla mniejszych gospodarstw domowych, a w pierwszym roku działania programu wyniósłby 21 tys. zł netto" - napisał resort rozwoju.
Szymon Hołownia zapowiedział, że jego partia Polska 2050 nie poprze projektu w obecnym kształcie.
Premier Donald Tusk powiedział kilka dni temu, że koalicja rządowa powinna przedstawić wspólne propozycje dotyczące preferencyjnego kredytu mieszkaniowego.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock