- Z analiz resortu rolnictwa wynika, że wzrost cen żywności w 2008 roku wyniesie w Polsce 10-15 proc. - powiedział wiceminister rolnictwa Artur Ławniczak. Ceny żywności, jego zdaniem, podążają za cenami energii oraz wzrostem kosztów pracy i cen surowców rolnych.
- Wspólnie z resortem pracy szacujemy, że w okresie prac sezonowych brakuje ok. 200-300 tys. osób - tak zwanych pracowników sezonowych. Rosną zatem płace i co za tym idzie - koszty produkcji. Dodatkowym czynnikiem zwiększającym koszty są utrzymujące się wysokie ceny energii oraz inflacja – tłumaczył wiceminister. Dodał, że wzrost cen żywności ma charakter globalny.
Zboże droższe, mięso tańsze
Minister zaznaczył, że ceny zboża utrzymają się, a nawet wzrosną, jeżeli warunki pogodowe w tym roku nie będą sprzyjające i nie zmieni się popyt światowy.
- Nieurodzaj i rosnący globalny popyt w zeszłym roku spowodowały, że na dzień dzisiejszy ceny zboża są o 40 proc. wyższe niż w analogicznym okresie zeszłego roku i nadal rosną – powiedział Ławniczak. Zaznaczył też, że Polska, tak jak cała Europa, nie ma zapasów zboża, które mogłyby utrzymać stabilność cen w okresie np. niesprzyjającej pogody.
Według prognoz ministerstwa, w najbliższym czasie należy spodziewać się niewielkiego spadku ceny mięsa wołowego oraz mleka, a także utrzymania się niższych cen drobiu.
- W ciągu miesiąca cena tucznika powinna wzrosnąć maksymalnie do 3,80 zł/kg, ale nie powinno spowodować to wzrostu ceny dla konsumenta. W marcu ceny owoców były wyższe o ok. 20 proc. niż rok temu (przymrozki w zeszłym roku spowodowały spadek plonów o ok. 50 proc.) i prawdopodobnie utrzymają się na tym poziomie; ewentualnie mogą lekko maleć. Tańsze niż rok temu są warzywa. Spodziewamy się również kilkuprocentowego spadku cen wołowiny oraz spadku ceny mleka o ok. 12 proc. w najbliższym czasie – powiedział wiceminister.
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24