Wiesław Wójtowicz, jeden z liderów głośnego, półtoramiesięcznego strajku w kopalni "Budryk" z 2007 roku wygrał sądową batalię: został ostatecznie przywrócony do pracy. Ma także otrzymać odszkodowanie - równowartość pensji za całe 17 miesięcy pozostawania bez pracy.
Wyrok zapadł w Sądzie Okręgowym w Katowicach, do którego po wrześniowym korzystnym dla Wójtowicza wyroku Sądu Rejonowego odwołała się Jastrzębska Spółka Węglowa (JSW). Teraz JSW może złożyć jedynie skargę kasacyjną do Sądu Najwyższego. Spółka nie zdecydowała jeszcze, czy skorzysta z tej możliwości.
Strajk w Boże Narodzenie
Strajk w "Budryku" miał podłoże płacowe i wybuchł w okresie poprzedzającym przyłączenie tej samodzielnej wcześniej kopalni do JSW. Wójtowicz, przez wielu obserwatorów protestu określany jako charyzmatyczna osobowość, był jednym z trzech przywódców strajku.
Wcześniej reprezentował załogę w radzie nadzorczej kopalni, podobnie jak Mirosław Dynak, który również brał udział w strajku. Jego także sąd ostatecznie przywrócił teraz do pracy, przyznając mu odszkodowanie za trzy miesiące, tj. ponad 20 tys. zł.
Wójtowicz i Dynak - jak powiedział w czwartek PAP pierwszy z nich - zamierzają w poniedziałek stawić się w pracy. Mają zostać przywróceni na dawne stanowiska, na tych samych zasadach wynagradzania. JSW czeka obecnie na uzasadnienie decyzji sądu. Potem zdecyduje, czy złoży skargę kasacyjną.
- Sąd nie określił dokładnych kwot przysługujących obu pracownikom, a jedynie przyznał im świadczenia: jednemu w wysokości trzymiesięcznej pensji, drugiemu w wysokości wynagrodzenia za cały okres pozostawania bez pracy. Szczegółowe kwoty będą dopiero wyliczone - powiedziała rzeczniczka JSW Katarzyna Jabłońska-Bajer.
Zwolnieni za zorganizowanie strajku
Wójtowicz i Dynak zostali po proteście dyscyplinarnie zwolnieni z pracy. Jako członków rady nadzorczej nie można było zwolnić ich w trybie wypowiedzenia umowy. Sąd uznał jednak, że Wójtowicz był chroniony przed zwolnieniem nie tylko jako członek rady, ale także jako członek zarządu związku zawodowego. Stąd odszkodowanie za cały okres pozostawania bez pracy.
Wójtowicz i Dynak zrezygnowali z członkostwa w radzie nadzorczej na początku protestu, by móc zaangażować się w mediacje w kopalni.
Kilka dni temu katowicki sąd okręgowy rozpatrywał także apelacje w sprawach kilku innych zwolnionych po proteście osób. Sprawy trzech, przywróconych wcześniej do pracy i uprawnionych do odszkodowania, skierowano do ponownego rozpatrzenia. Odnośnie dwóch kolejnych, w tym innego lidera strajku - Grzegorza Bednarskiego - sąd podtrzymał w mocy decyzję o nieprzywracaniu ich do pracy. Sprawa nie ma wielkiego znaczenia, bo obaj są na emeryturze. Chodzi jedynie o ewentualne odszkodowania za zwolnienie.
Po strajku JSW zwolniła 13 związkowców, uzasadniając to złamaniem przez nich podczas strajku przepisów i regulaminów. Zwolnieni pozwali ją wtedy o przywrócenie do pracy, wskazując m.in., że zwolnień nie zaakceptowały związki. W czerwcu ubiegłego roku spółka zdecydowała o wycofaniu wypowiedzeń wobec kilku innych osób, m.in. innego lidera protestu, Krzysztofa Łabądzia z "Sierpnia 80". Przywróceni do pracy zrezygnowali z procesów.
Strajk na tle płacowym trwał w "Budryku" od połowy grudnia ubiegłego roku do końca stycznia 2008. Pracodawca uważał go za nielegalny.
Źródło: PAP, lex.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24