- PZU może jeszcze w tym roku zwolnić około 600 osób z warszawskiej centrali spółki - zapowiedział podczas konferencji prasowej prezes PZU Andrzej Klesyk. Zapewnił, że dzięki dobrej sytuacji spółki będzie w stanie zaoferować odchodzącym lepsze niż normalnie odprawy. Nie wykluczył też dywidendy dla akcjonariuszy.
- Zamierzamy wejść w proces zwolnień grupowych, który może skutkować zwolnieniem do 600 osób w centrali. Będziemy prowadzić konsultacje i liczymy, że zakończy się porozumieniem ze związkowcami. Po jego uzyskaniu rozpoczniemy zmiany strukturalne, które powinny zakończyć się w tym roku – powiedział Andrzej Klesyk. Wyjaśnił, że zwolnienia związane są z redukcją kosztów administracyjnych, które - jak mówi prezes - rosły w tempie ponad 10 procent rocznie. Oszczędności z tytułu zwolnień mogą sięgnąć nawet 100 mln zł rocznie.
W całej grupie pracuje PZU ok. 15,5 tys. osób, a w centrali - 2133 osób.
Na otarcie łez
Prezes zapowiadział także, że ubezpieczyciel będzie hojny dla odchodzących. - Spółka jest w genialnej sytuacji finansowej, wyniki są bardzo dobre. Dzięki temu będziemy w stanie zaoferować ponad ustawowe warunki odejść. Spółka ma taki obowiązek moralny wobec długoletnich pracowników – zapowiedział Klesyk.
Prezes nie zdradził, w których obszarach będą największe zwolnienia. Powiedział jedynie, że w spółce ubędzie dyrektorów, a najspokojniejszy może być pion sprzedaży, w który PZU zamierza inwestować. Dodał, też że w przyszłości możliwe są kolejne zwolnienia.
Dywidenda? Tak, ale...
Z wypowiedzi Andrzeja Klesyka wynika też, że dywidenda z zysku PZU za ubiegły rok może sięgnąć nawet 12 mld zł. Choć zależeć to będzie od tego, czy spółka pozyska dodatkowy kapitał.
- Do 12 mld zł to jest coś o czym akcjonariusze mogą decydować - powiedział Klesyk. Zdaniem prezesa, spółka tej wielkości potrzebuje do prowadzenia działalności na obecną skalę około 7 mld zł. Tymczasem, według danych PZU kapitały własne Grupy PZU na koniec 2008 roku osiągnęły wartość 19,06 mld zł. Ponad połowę udziałów w spółce ma skarb państwa, 33 proc minus jedna akcja - holenderski ubezpieczyciel Eureko, a reszta należy do pracwoników.
Dywidendę prezes uzależnia jednak od tego czy spółka pozyska dodatkowy kapitał. Np. przez wejście na giełdę. - Dla mnie czy akcjonariusze sobie wypłacą "x", dwa razy "x" czy pięć razy "x" jest do pewnego stopnia wtórne, ponieważ jak nam pozwolą wejść na giełdę i dostać finansowanie, to otwiera nam to kompletnie inne drzwi i inne możliwości. A wiem, że jak my byśmy chcieli wejść i dostać finansowanie, czy to poprzez kapitał, czy to poprzez dług, czy jakikolwiek inny instrument, to kolejka by się rozpoczynała od Westinu (w pobliżu którego jest siedziba PZU - red.) a kończyła na Heathrow - powiedział Klesyk.
Źródło: TVN CNBC Biznes
Źródło zdjęcia głównego: TVN CNBC BIZNES