Kolejarze na Węgrzech zawiesili ogólnokrajowy strajk na tle płacowym, który od piątkowego ranka paraliżował całe Węgry. Związkowcy poinformowali, że w sobotę, o godz. 15.00, mają zostać wznowione negocjacje w sprawie podwyżekże
Do akcji strajkowej przystąpiło kilkadziesiąt tysięcy osób - 75 procent kolejarzy. Zablokowane były główne dworce Budapesztu: Nyugati, Keleti i Deli. W całym kraju stało większość składów, a na granicach uwięzły pociągi międzynarodowe.
Koleje państwowe ratowały sytuację, wykorzystując składy podmiejskie, które dowoziły ludzi do pracy. Taka możliwość istniała jednak tylko w pobliżu Budapesztu i kilku większych miast.
Kolejarze strajkowali już w połowie grudnia ubiegłego roku, ale przerwali akcję po obietnicy podwyżek płac. Rząd nie dotrzymał jednak słowa.
Kolejarze żądają nie tylko podwyżek, ale również jednorazowych wypłat w wysokości 250 tysięcy forintów (około tysiąca euro) z tytułu rekompensat za sprywatyzowanie kolejowego transportu towarowego. Pieniądze miałyby pochodzić z dochodów prywatnej spółki MAV Cargo.
Związkowcy zgodzili się bowiem na prywatyzację transportu kolejowego pod warunkiem, że część dochodów otrzymają sami pracownicy. Szefowie spółki obietnic jednak nie dotrzymali.
Jeszcze przed zawieszeniem strajku rząd premiera Gyurcsany'ego ogłosił, że nie zamierza ustąpić. Szef gabinetu argumentuje, że rząd nie stać na podwyżki i rekompensaty, a twarde reformy oszczędnościowe doprowadziły już do zmniejszenia rekordowego deficytu budżetowego z 9,2 do 6,4 proc. produktu krajowego brutto.
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu