Stany Zjednoczone nałożyły w poniedziałek sankcje na byłego prezydenta Jemenu Ali Abdullaha Saleha a także dwóch przywódców rebeliantów z plemienia Huthi, którzy mieli zagrażać pokojowi i stabilności w kraju. Na podobny krok zdecydowała się ONZ.
Sankcje wobec Saleha i wojskowych przywódców rebeliantów z plemienia Hutji sprawią, że amerykańskie firmy nie będą mogły nawiązywać z nimi kontaktów biznesowych. USA zamroziły również ich aktywa finansowe znajdujące się w Stanach Zjednoczonych.
Także ONZ
W piątek Rada Bezpieczeństwa ONZ uchwaliła sankcje wobec byłego prezydenta Jemenu Ali Abdullaha Saleha i dwóch wysokiej ranki dowódców rebeliantów szyickich za zagrażanie pokojowi, bezpieczeństwu i stabilności tego kraju. Sankcje polegają na zakazie wydawania wiz wjazdowych dla Saleha i jego towarzyszy przez wszystkie kraje członkowskie ONZ oraz zamrożeniu jego aktywów w bankach tych krajów. Do uchwalenia sankcji potrzebna była zgoda wszystkich 15 członków Rady Bezpieczeństwa. Ambasador Litwy w ONZ Raimonda Murmokaite, która przewodniczy komisji Rady ds. sankcji, zawiadomiła na Twitterze, że do wyznaczonego terminu w piątek wieczorem nie wpłynął żaden sprzeciw i wobec tego sankcje weszły w życie.
Liczne zbrodnie
Saleh, były prezydent Jemenu Północnego, był prezydentem zjednoczonego Jemenu w latach 1990 - 2012. W lutym 2012 r. ustąpił i przekazał władzę dotychczasowemu wiceprezydentowi Abd ar-Rab Mansur al-Hadiemu. Saleh - oskarżany o liczne zbrodnie i prześladowanie opozycji - sprzymierzył się następnie z rebeliantami szyickimi z plemienia Huthi i wspiera walkę z legalnymi władzami Jemenu.
Autor: msz/ / Źródło: reuters, pap