Poważny cyberatak byłby równy z deklaracją wojny - mówił Rafał Trzaskowski, minister administracji i cyfryzacji na antenie TVN24 Biznes i Świat.
Szef resortu administracji i cyfryzacji zapewniał, że Polska jest bezpieczna i nie musi obawiać się wojny w cyberprzestrzeni.
Bezpieczni, ale...
- Jesteśmy bezpieczni, ale żadne państwo Unii Europejskiej nie jest bezpieczne w 100 proc., bo do końca nie wiemy jakie możliwości mają Rosjanie, Chińczycy, czy Koreańczycy - mówił Rafał Trzaskowski, minister administracji i cyfryzacji. Trzaskowski przypominał, że w UE trwają pracę nad tym, aby cała wspólnota europejska mówiła w kwestii bezpieczeństwa jednym głosem. - Pracujemy nad dyrektywą, która pozwoli nam wspólnie podejmować decyzje i wymieniać informacje o różnych zagrożeniach i incydentach - mówił minister. Jego zdaniem w ataku hakerów m.in. na Litwie i w Gruzji Rosjanie nie pokazali wszystkich możliwości. - To powoduje pewne zaniepokojenie, bo nie znamy ich wszystkich możliwości i całego zakresu działania - stwierdził Trzaskowski.
Cyberatak to wojna
Minister twierdzi, że kiedyś atak hakerów był kojarzony z atakiem na cele wojskowe. - Teraz cyberatak oznacza atak na strony rządowe, banki, wieże kontrolujące loty, szpiegostwo przemysłowe itd. To olbrzymi obszar, gdzie trzeba być gotowym na zagrożenia - wyliczał szef resortu. Trzaskowski stwierdził, że Rosja może odpowiedzieć na sankcje np. cyberatakiem. - Może tak się wydarzyć, ale nie należy się spodziewać drastycznego ataku, bo nie jesteśmy w stanie wojny, a poważny cyberatak byłby równy z deklaracją wojny - powiedział minister.
Autor: msz//bgr / Źródło: tvn24bis.pl