Opłaty drogowe dla ciężarówek będą mogły być podwyższone w zależności od poziomu emitowanych przez nie zanieczyszczeń i hałasu - zgodzili się w piątek obradujący w Luksemburgu ministrowie transportu krajów Unii.
Tym samym rządy krajów członkowskich poparły kolejną nowelizację dyrektywy o tzw. eurowinietach, dotyczącej opłat drogowych dla ciężarówek powyżej 12 ton. Zmiany maja lepiej chronić środowisko naturalne oraz zdrowie obywateli i promować "zielony" transport. Obowiązywać ma zasada "zanieczyszczający płaci". Ciężarówki najgorsze pod względem czystości spalin zapłacą więcej, najlepsze (normy Euro V-VI) najmniej, bo mogą być zwolnione od dodatkowych opłat.
- To milowy krok na drodze do odpowiedzialnego zarządzania transportem ciężarowym na poziomie europejskim" - uznał belgijski minister mobilności Etienne Schouppe, który doprowadził do przyjęcia kompromisowej propozycji. Belgia sprawuje w tym półroczu prezydencję w UE.
O ile wzrosną opłaty?
Poparty przez Polskę kompromis zakłada możliwość różnicowania opłat za przejazd w zależności od stopnia zanieczyszczenia powietrza i poziomu hałasu. Opłaty z poziomu 15-25 eurocentów za kilometr obecnie mają one wzrosnąć o około 3-4 eurocenty - szacuje Komisja Europejska.
Dodatkowo będzie możliwość pewnego uzależnienia opłat od ruchu pojazdów (zatorów na drogach): w godzinach szczytu, maksymalnie przez 5 godzin dziennie, opłaty mogą być podwyższone nawet o 75 proc. Ma to zachęcić przewoźników do zracjonalizowania planowania logistycznego i tras, a w rezultacie do rozładowania korków.
Na co mają iść te pieniądze
W oryginalnej propozycji z lipca 2008 r. Komisja Europejska postulowała, by wpływy z tytułu opłat musiały być przeznaczane na projekty ograniczające negatywne skutki transportu, na przykład badania nad mniej paliwożernymi pojazdami. Potem dodatkowo Parlament Europejski wzmocnił ten zapis, przyjmując poprawkę, że pieniądze z eurowiniety mają obowiązkowo iść na "zielone" inwestycje, w tym alternatywne środki transportu czy usprawnienie infrastruktury drogowej (jak ekrany obniżające poziom hałasu). To budziło jednak opór wielu krajów, więc belgijska prezydencja osłabiła te zapisy, zamieniając je w niewiążące prawnie zalecenia.
W ramach kompromisu, możliwe będzie także wyłączenie samochodów do 12 ton spod nowych zasad. Ponadto - w porównaniu z propozycją KE - ograniczono geograficzny zakres stosowania eurowiniet: do unijnych korytarzy transportowych i wszystkich pozostałych autostrad (w sumie ok. 30 tys. km wobec 15 tys. obecnie).
Polska w elektronicznym systemie
Nowelizowana ostatnio w 2006 r. dyrektywa o eurowinietach wprowadziła wspólny, przejrzysty system opłat w UE, uzależniając ich wysokość przede wszystkim od rzeczywistych kosztów budowy i utrzymania dróg oraz odległości przebytej przez samochody. Nie chodzi o jedną europejską stawkę, lecz jedynie o metodologię obliczania opłat - dla krajów, które zdecydują się wprowadzić ten system, oparty na opłatach pobieranych elektronicznie. Są to: Polska (system ma zacząć działać 1 lipca 2011), Węgry, Niemcy, Austria, Czechy, Słowacja i w pewnym zakresie Francja. Pozbawione korzyści z tranzytu Włochy i Hiszpania zaliczane był do największych przeciwników propozycji KE, stając w obronie sektora transportu drogowego. Z kolei Polska naciskała na zrównoważenie wpływów z eurowiniety z interesami firm transportowych.
Już teraz system eurowiniet opiera się w pewnym stopniu na zasadzie "zanieczyszczający płaci", bowiem opłaty mogą być różnicowane w zależności od stopnia szkodliwości pojazdu dla środowiska. Nowelizacja ma zagwarantować, że w jeszcze większym stopniu będzie brana pod uwagę "ekologiczność" ciężarówek. Wobec różnic w porównaniu ze stanowiskiem PE, o ostatecznym kształcie nowych przepisów zadecydują negocjacje z eurodeputowanymi.
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24