Jeśli do popołudnia kierowcy ciężarówek nie zakończą strajku, rząd grecki jest zdecydowany na wprowadzenie stanu wyjątkowego w całym kraju. Ciężarówki blokują drogi, a to powoduje kolejną falę odwołanych rezerwacji w greckich hotelach - pisze "Rzeczpospolita".
Trwający od poniedziałku strajk początkowo kierowców cystern, a potem już wszystkich kierowców ciężarówek i blokady dróg sparaliżowały kraj. W stacjach benzynowych nie ma paliwa, w sklepach kończy się zaopatrzenie, w fabrykach nie ma surowców do produkcji.
Kierowcy protestują przeciwko liberalizacji tego sektora, którą zaplanował rząd i uzgodnił z Międzynarodowym Funduszem Walutowym. — No to przyjdźcie i zabierzcie nam ciężarówki mówił w BBC Spyros Kapetanios, jeden z przywódców strajkujących kierowców. To samo powtarzał inny kierowca — Leonidas, który razem z 300 kolegami zablokował trasy wylotowe w Atenach.
Do wieczora we środę trwały w Atenach negocjacje między rządem, a związkowcami. Zakończyły się impasem i związkowcy grożą, że strajk będzie bezterminowy, aż rząd się ugnie. Minister finansów Jeorjos Papaconstantinou zarzeka się jednak, że nie pozwoli, aby grupka kierowców trzymała resztę Greków, jako zakładników.
Stan wyjątkowy zgodnie z ustawą rząd ma prawo wprowadzić jeśli w kraju toczą się działania zbrojne, lub też został dotknięty katastrofą naturalną.
Źródło: Rzeczpospolita
Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA