Unia Europejska nie złagodzi sankcji wobec Rosji, wprowadzonych w związku z konfliktem na Ukrainie - poinformował w poniedziałek w Luksemburgu szef polskiej dyplomacji Grzegorz Schetyna, relacjonując uzgodnienia ministrów spraw zagranicznych państw unijnych.
- Źle by się stało, jeśli przegląd sankcji i ich skutków owocowałby ich zawieszeniem. Uważam, że nie powinniśmy doprowadzić do takiej sytuacji. Czyli: konsekwentnie je utrzymać, chyba że ze strony Rosji nastąpi sygnał rzeczywistego zawieszenia broni i gesty, które nie byłyby tylko pustymi, jak dotychczas - powiedział Schetyna dziennikarzom.
Przywódcy Unii zgodni
Według niego szefowie dyplomacji państw UE byli w tej sprawie zgodni. Przyznał, że były wprawdzie sygnały, że być może należy dokonać przeglądu sankcji, "ale konkluzja była taka, że trzeba być konsekwentnym, i to pojawiało się nie tylko w głosach ministrów Europy Środkowej". - Jestem zbudowany, że mogliśmy tu mówić jednym głosem i że stanowisko było bardzo jednoznaczne - oświadczył.
Według Schetyny ministrowie rozmawiali też o wsparciu dla Ukrainy w przypadku przerw w dostawach lub braku dostaw gazu rosyjskiego dla tego kraju. - UE musi wtedy błyskawicznie reagować - powiedział. Dodał, że płynące z Rosji sygnały świadczą o tym, iż sankcje są skuteczne. Potrzeba jednak czasu, żeby były one dotkliwe, tak jak miało być - ocenił. - Ale wymagana jest cierpliwość i uważam, że powinniśmy je (sankcje) absolutnie utrzymać - podkreślił minister.
"To nie jest czas na zniesienie czy zmianę sankcji"
O potrzebie utrzymania unijnych sankcji wobec Rosji mówił też szef niemieckiej dyplomacji Frank-Walter Steinmeier. - To nie jest czas na zniesienie czy zmianę sankcji - powiedział na konferencji prasowej.
Szefowa dyplomacji UE Catherine Ashton powiedziała, że analizując skuteczność sankcji, Unia zamierza ocenić sytuację na Ukrainie. - Ta sytuacja jest delikatna. Są pewne obiecujące znaki i chcemy budować na ich podstawie, ale bardzo wiele rzeczy nas martwi - oświadczyła.
W związku z konfliktem na wschodniej Ukrainie UE nałożyła do tej pory sankcje wizowe i finansowe na 119 osób, w tym rosyjskich polityków, wojskowych i osoby z otoczenia Kremla, oraz 23 firmy i osoby prawne. Wprowadziła również sankcje gospodarcze w formie ograniczenia dostępu do rynków kapitałowych rosyjskim bankom i firmom państwowym z sektora naftowego i zbrojeniowego, zakazu eksportu broni, dostarczania zaawansowanych technologii i usług dla sektora naftowego oraz zakazu eksportu niektórych przedmiotów podwójnego zastosowania dla odbiorców wojskowych.
W poniedziałek UE zaostrzyła z kolei sankcje wobec reżimu syryjskiego prezydenta Baszara el-Asada. Na listę osób objętych restrykcjami finansowymi i zakazem wizowym wpisanych zostanie 16 nowych nazwisk. Oznacza to, że na unijnej czarnej liście będzie 211 osób i 63 firmy powiązane z reżimem Asada. UE zapowiedziała również wprowadzenie zakazu sprzedaży paliwa lotniczego do Syrii, co miałoby pomóc w powstrzymaniu ataków lotnictwa syryjskiego przeciwko ludności cywilnej.
Autor: //gry / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: PAP/Leszek Szymański