Moskwa może zerwać współpracę z Ukrainą w sferze gazowej, jeśli ta nie ureguluje długu za odebrany gaz i nie będzie w terminie płacić za bieżące dostawy - dał do zrozumienia w czwartek premier Rosji Dmitrij Miedwiediew.
- Niech nasi ukraińscy przyjaciele poszukają niezbędnych finansów, aby spłacić zadłużenie i regulować bieżące płatności, gdyż w inny sposób współpraca w tej sferze - tak jak i w innych sferach - prowadzona być nie może - oświadczył premier na spotkaniu z prezesem rosyjskiego Gazpromu Aleksiejem Millerem.
Już nieaktualne
Wcześniej Miedwiediew poinformował, że uchyla rozporządzenie rządu Federacji Rosyjskiej z kwietnia 2010 roku, na mocy którego o 100 dolarów obniżone zostało cło eksportowe na gaz ziemny przy dostawach na Ukrainę.
Miller podał, że tym samym od kwietnia 2014 roku cena gazu dla Ukrainy wyniesie 485 dolarów za 1000 metrów sześciennych. Według Gazpromu z uwzględnieniem surowca odebranego w marcu dług ukraińskiego Naftohazu wynosi ponad 2,2 mld dolarów.
Interesy ponad polityczne
W środę Miedwiediew powiedział, że stosunki gospodarcze Rosji z Unią Europejską i USA nie powinny cierpieć z powodu, jak się wyraził, "politycznych ambicji i uprzedzeń". Zaznaczył, że Rosja powinna "przewartościować swój udział w gospodarce globalnej". Wspomniał o rozwoju projektu integracji eurazjatyckiej, który Rosja uważa za perspektywiczny, lecz zaznaczył, że Federacja Rosyjska jest nastawiona też na rozwój stosunków z innymi gospodarczymi partnerami.
- Uwzględniając obecną sytuację widzimy, że interesy gospodarcze nie powinny być składane w ofierze politycznym ambicjom, uprzedzeniom i - generalnie rzecz ujmując - politycznym pozycjom, nawet jeśli nasze stanowiska wobec tych czy innych problemów międzynarodowych się różnią - powiedział premier Rosji.
Autor: mn//gry / Źródło: PAP