Ukraina oczekuje, że Gazprom podniesie cenę gazu do 368,5 dol. za 1 tys. metrów sześciennych w drugim kwartale tego roku - powiedział w niedzielę minister Ukrainy ds. energetyki i przemysłu węglowego Jurij Prodan.
W grudniu Rosja zgodziła się obniżyć ceny gazu dla Ukrainy z 400 dol. do 268,50 dol. za 1 tys. metrów sześciennych; był to element pakietu pomocowego, jaki Moskwa postanowiła przyznać Kijowowi w związku z tym, że zrezygnował z zacieśniania współpracy z Unią Europejską.
Obalenie prorosyjskiego prezydenta Wiktora Janukowycza i powołanie nowego rządu w Kijowie zapewne spowodują podwyżki cen tego surowca dla Ukrainy - powiedział Prodan.
Ukraina bez gazu?
Gazprom w piątek dał do zrozumienia, że może zakręcić Ukrainie kurek z gazem, gdyż ta zalega z płatnościami za odebrane paliwo. Rosyjski koncern ostrzegł, że może to doprowadzić do kryzysu z tranzytem surowca przez ukraińskie terytorium.
- 7 marca przypadał ostateczny termin opłaty za lutowe dostawy gazu na Ukrainę. Płatności tytułem spłaty długu Gazprom nie otrzymał. Z uwzględnieniem zniżki, która obowiązuje w pierwszym kwartale, przeterminowane zadłużenie znacznie wzrosło i wynosi 1 miliard 890 milionów dolarów - poinformował prezes Gazpromu Aleksiej Miller.
Oznajmił, że wzrost ukraińskiego zadłużenia "w praktyce oznacza, że Ukraina przestała płacić za gaz". Podkreślił też, że Gazprom nie może dostarczać gazu bezpłatnie. - Albo Ukraina spłaci zadłużenie i opłaci bieżące dostawy, albo pojawi się ryzyko powrotu do sytuacji z początku 2009 roku - ostrzegł.
Powtórka z historii
1 stycznia 2009 roku Gazprom wstrzymał dostawy gazu na Ukrainę, uzasadniając to brakiem kontraktu na ten rok i długami ukraińskiego Naftohazu za paliwo dostarczone w 2008 roku.
7 stycznia rosyjski koncern przerwał tranzyt gazu przez terytorium Ukrainy do innych krajów Europy, co z kolei uzasadnił bezprawnym przejmowaniem tego surowca przez stronę ukraińską i wyłączeniem przez nią rurociągów, którymi transportowane było rosyjskie paliwo. Ukraina zaprzeczyła, by kradła gaz przeznaczony dla innych odbiorców europejskich, a odpowiedzialnością za przerwanie tranzytu rosyjskiego paliwa obarczyła Gazprom.
W konsekwencji kraje Europy w środku zimy przez 20 dni były odcięte od dostaw gazu z Rosji.
Agencja Interfax odnotowuje, że po raz pierwszy w ciągu ostatnich pięciu lat w stosunkach rosyjsko-ukraińskich w sferze gazowej pojawiło się porównanie z kryzysem z początku 2009 roku.
Rosja cofa zniżkę
We wtorek Miller podczas spotkania z premierem Dmitrijem Miedwiediewem poinformował, że Gazprom podjął decyzję o cofnięciu z dniem 1 kwietnia zniżki na gaz, przyznanej Ukrainie w grudniu 2013 roku.
Jako powód tej decyzji podał niespłacenie przez Naftohaz długu za surowiec odebrany w ubiegłym roku i nieregulowanie przez ukraiński koncern płatności za tegoroczne dostawy.
Miedwiediew uznał decyzję Gazpromu za "absolutnie słuszną". Zaproponował też przyznanie Ukrainie kredytu w wysokości 2-3 mld USD na spłacenie długu wobec rosyjskiego koncernu.
Polityczna cena
Zgodnie z ustaleniami Putina i Janukowycza od stycznia Ukraina płaci za surowiec 268,5 dolara za 1000 metrów sześciennych. Wcześniej płaciła 410 USD. Uzgodniono wówczas, że obniżka ceny nie będzie stała; że Gazprom będzie ją co kwartał potwierdzać, co oznaczało, że w każdej chwili mógł zażądać wyższej ceny.
Zadłużenie ukraińskiego Naftohazu za rosyjski gaz otrzymany od października do grudnia ubiegłego roku wynosiło 2,7 mld dolarów. W myśl grudniowych ustaleń prezydentów Kijów miał je spłacić do 25 stycznia, ale tego nie zrobił. W styczniu zadłużenie Naftohazu za odebrany surowiec wzrosło o 650 mln dolarów i osiągnęło 3,35 mld USD. W lutym ukraiński koncern uregulował część należności.
Autor: //gry / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Arch. TVN24