Zanim dotarł do Zatoki Meksykańskiej, najbardziej roponośnego terenu USA, zmienił się z huraganu w tropikalny sztorm. Gustav, mający być huraganem stulecia, spowodował straty dużo mniejsze niż szacowano. A to od razu odbiło się na cenach ropy, która we wtorek była najtańsza od kwietnia.
Producenci ropy i rafinerie przystępują do wznowienia normalnej pracy na platformach Zatoki Meksykańskiej, którą zakłócił huragan Gustav. CZYTAJ WIĘCEJ
Royal Dutch Stell, Total, ConocnoPhillips potwierdziły, że wysłały swoich przedstawicieli, aby dokonali przeglądu ewentualnych zniszczeń spowodowanych przez huragan Gustav. Mają one być znane w ciągu doby.
ConocoPhillips, druga w USA spółka wydobywcza poinformowała, że jej platforma na południu Luizjany, wydobywająca 247 tys. baryłek dziennie, nie została "bardzo zniszczona". - Całkowite oszacowanie strat będzie dokonane pod koniec dnia – powiedział rzecznik spółki Bill Tanner.
Uspokojenie Gustava udzieliło się także rynkom. Po lekkich wahaniach baryłka lekkiej ropy WTI na NYMEX w Nowym Jorku w handlu elektronicznym staniała w dostawach na październik do 108,33 USD. Wcześniej kosztowała nawet 105 dol. Jest to najmniej od pięciu miesięcy i prawie 45 proc. mniej od rekordu z 11 lipca, gdy baryłka surowca kosztowała 147,27 dol.
Czy ropa będzie nadal tanieć? Wielu analityków mówi, że tak.
- Lepiej, żeby ropa była po 100 dolarów, choć to nadal dużo. To, co musimy zrozumieć, to sposób w jaki zależy cena ropy od popytu, głównie z Chin i Indii, a jak bardzo od transakcji finansowych. Naturalnie niestabilność nie jest dobra dla gospodarki. Mam nadzieję, że w dłuższej perspektywie ceny będą stabilne i niższe niż teraz. Ceny prawdopodobnie spadną ponieważ wyraźnie spada popyt z Chin - mówi w TVN CNBC Biznes Alessandro Profumo, prezes Grupy Unicredit.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN CNBC Biznes/sxc.hu