Grozi nam energetyczny kryzys, bo większość dużych pól naftowych ma już za sobą najwyższy poziom wydobycia - ostrzega główny ekonomista Międzynarodowej Agencji Energetycznej (MAE) dr Fatih Birol w wywiadzie dla poniedziałkowego "The Independent".
Zasoby ropy naftowej wyczerpują się szybciej niż szacowano dwa lata temu - podkreśla ekspert. Dodaje jednocześnie, że globalna produkcja sięgnie szczytu za około 10 lat, choć wcześniej przewidywano, że stanie to się o kolejne 10 lat później.
Zdaniem eksperta oznacza to, że po 2010 r. wzrośnie rynkowa siła przetargowa nielicznych producentów ropy, głównie na Bliskim Wschodzie. Będzie to rezultatem upowszechnienia się świadomości nadciągającego kryzysu. Już teraz udział tych producentów w rynku teraz sięga ok. 40 proc.
Koniec ery taniej ropy
Konsumpcja ropy wciąż wzrasta, a tymczasem w państwach niezrzeszonych w kartelu OPEC maksymalne możliwości zwiększenia wydobycia zostały już osiągnięte. Według eksperta, era taniej ropy skończyła się.
Przypomina on, że ekonomiczny i społeczny system państw oparty jest na ropie, dlatego zmiana wymagać będzie długiego czasu i nakładów. - Im wcześniej zaczniemy uniezależniać się od ropy, tym dla nas lepiej i musimy do tej sprawy podejść bardzo poważnie - radzi Birol.
Większość już zużyliśmy
Ekspert MAE opiera swą ocenę na szczegółowej analizie ponad 800 pól naftowych na świecie, obejmujących 3/4 globalnych rezerw. Z ocen Agencji wynika, iż większość spośród największych pól ma już za sobą szczytowy poziom wydobycia, a dynamika spadku produkcji wynosi 6,7 proc. rocznie, wobec 3,7 proc. szacowanych w 2007 r.
Na zjawisko to nakłada się niedoinwestowanie sektora wydobycia ropy naftowej w państwach produkujących ropę. Ponieważ producenci zbyt mało robią, by uruchomić nowe źródła dostaw rekompensujących wyczerpywanie się starych, zachodzi ryzyko, iż niedobór ropy w reakcji na rosnący popyt może wystąpić już w 2010 r.
Trzeba nam czterech Arabii Saudyjskich
Nawet przy założeniu, że popyt utrzyma się na obecnym poziomie, zaspokojenie go wymagałoby czterech dodatkowych Arabii Saudyjskich, a w przypadku wzrostu popytu trzeba by uruchomić wydobycie z sześciu dodatkowych Arabii Saudyjskich - ocenił ekspert MAE.
Produkcja Arabii Saudyjskiej wynosiła 8,48 mln baryłek dziennie w 2007 r.
Na razie po 70 dolarów
Tymczasem w poniedziałek cena ropy naftowej na światowych rynkach po raz pierwszy od miesiąca przekroczyła barierę 70 dolarów za baryłkę. Według analityków, powodem wzrostu są oczekiwania na dane o koniunkturze w amerykańskim przemyśle w lipcu, które mogą sugerować, że przemysł amerykański najgorsze ma już za sobą. Ważnym czynnikiem jest też słabnący kurs dolara.
W poniedziałkowe przedpołudnie cena baryłki (159 l) na nowojorskiej giełdzie elektronicznej wynosiła 70,18 dolara, by w ciągu dnia osiągnąć niemal 71 dolarów.. To o trzy dolary więcej niż w ubiegły czwartek.
Źródło: PAP, lex.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24