Niespodzianki nie było. Po tym, jak pod koniec lipca Sejm uchwalił nowelizację ustawy o finansach publicznych, która przewiduje zawieszenie tzw. pierwszego progu ostrożnościowego, dziś podpisał ją prezydent Bronisław Komorowski. Zmiana otwiera rządowi drogę do nowelizacji tegorocznego budżetu i zwiększenia deficytu.
Ustawa przewiduje zawieszenie do końca roku sankcji nakładanych na finanse publiczne po przekroczeniu tzw. pierwszego progu ostrożnościowego, gdy relacja długu publicznego do PKB przekracza 50 proc. Obecnie w takiej sytuacji rząd nie może uchwalać projektu budżetu na kolejny rok, w którym relacja deficytu budżetu państwa do dochodów budżetu byłaby wyższa, niż w roku poprzednim.
Podpis prezydenta, a wcześniej decyzja Sejmu i Senatu dają rządowi zielone światło.
Bo brakuje więcej
Rząd zamierza podnieść za pomocą nowelizacji budżetu tegoroczny deficyt z 35,6 mld zł do ponad 51 mld, ale na koniec 2012 r. relacja długu do PKB wynosiła 52,7 proc. i dlatego, bez zmiany ustawy, zwiększenie deficytu do takiego poziomu nie byłoby możliwe. Nowelizacja zawiesza też tymczasową regułę wydatkową, która mówi, że wydatki tzw. elastyczne nie mogą rosnąć więcej niż 1 proc. powyżej inflacji.
26 lipca za ustawą głosował Sejm. W głosowaniu wzięło udział 450 posłów; za uchwaleniem ustawy głosowało 235, przeciw było 210 posłów, a 5 wstrzymało się od głosu. 9 sierpnia do nowelizacja przeszła przez Senat. Jutro nowelizacją budżetu zajmie się rząd. Plany zmiany budżetu państwa z powodu mniejszych niż planowano dochodów, jakie odnotowano w pierwszym półroczu 2013 r. rząd przedstawił w połowie lipca - oprócz zwiększenia deficytu zakładają one oszczędności na kwotę rzędu 8,5 mld.
Po konsultacjach
Kancelaria Prezydenta poinformowała w poniedziałek wieczorem, że "po przeprowadzeniu konsultacji z ekspertami Kancelarii oraz po wzięciu pod uwagę ewentualnych kosztów społecznych i ekonomicznych prezydent Bronisław Komorowski podjął decyzję o podpisaniu nowelizacji ustawy o finansach publicznych". Według Kancelarii Prezydenta "rozwiązanie polegające na zawieszeniu pierwszego z progów ostrożnościowych nie jest rozwiązaniem kierunkowo dobrym, ale w obecnej sytuacji - zdaniem rządu odpowiadającego za finanse publiczne - nieuniknionym". Szefowa prezydenckiego biura prasowego Joanna Trzaska-Wieczorek powiedziała, że zdaniem Bronisława Komorowskiego bardzo ważne jest, "aby zawieszenie progu ostrożnościowego miało charakter przejściowy i pozostało wyjątkiem". - Pan prezydent stoi na stanowisku, że konieczne jest dokonanie działań porządkujących w finansach publicznych. Ten temat był podejmowany także w ramach debaty publicznej poświęconej euro - dodała Trzaska-Wieczorek.
Nowelizacja albo ostre cięcia
Minister finansów Jacek Rostowski mówił w Sejmie o nowelizacji, że bez zawieszenia progu Polskę czekałaby albo podwyżka podatków albo bolesne dla obywateli cięcia wydatków na kwotę ok. 25 mld zł. Przekonywał, że większość państw strefy euro miało w 2012 r. wyższą relację długu do PKB niż Polska (średnio ponad 90 proc. PKB). Rostowski argumentował też, że zawieszana reguła wydatkowa jest nieadekwatna do dzisiejszych warunków przedłużającego się kryzysu gospodarczego, natomiast zapowiedział przyjęcie innej, która ma ograniczać wzrost wydatków publicznych do przeciętnego wzrostu nominalnego PKB z ośmiu lat (obejmie sześć lat poprzedzających budżet i prognozy na dwa lata). Zdaniem ministra finansów, dzięki temu reguła ta będzie antycykliczna - wymagać będzie większej dyscypliny w czasach wysokiego wzrostu oraz pozwoli na stymulację gospodarki w czasach trudniejszych, kryzysowych. W uzasadnieniu do projektu nowelizacji napisano, że procykliczność sankcji po przekroczeniu pierwszego progu ostrożnościowego wymusza podjęcie restrykcyjnych działań ograniczających deficyt sektora finansów publicznych w momencie, kiedy gospodarka znajduje się w fazie spowolnienia.
Autor: mn//kdj / Źródło: tvn24.pl, PAP
Źródło zdjęcia głównego: Eliza Radzikowska-Białobrzewska/KPRP