- Platforma złożyła do sądu wniosek w trybie wyborczym przeciwko posłowi PiS Tomaszowi Dudzińskiemu - poinformował szef sztabu PO Sławomir Nowak. Dudziński zarzucił wcześniej Platformie "kupowanie" głosów pracowników PGNiG za obietnicę przekazania im akcji koncernu.
Nowak zapowiedział, że Dudziński "będzie musiał się tłumaczyć za swoje kłamstwa pod adresem PO".
W sobotę Platforma Obywatelska poinformowała, że trzy centrale związkowe grupy kapitałowej PGNiG udzieliły jej poparcia w wyborach parlamentarnych, zaś PO zobowiązała się po wygranych wyborach i stworzeniu przez nią rządu do wydania "należnych 15 proc. akcji Spółki osobom uprawnionym". Porozumienie ze strony Platformy podpisali Bronisław Komorowski i Aleksander Grad.
Możemy w nim przeczytać m. in., że pracownicy PGNiG udzielą PO popracia w nadchodzących wyborach parlamentarnych i odstąpią od trwającego sporu zbiorowego. W zamian, jeśli PO uda się po wyborach utworzyć rząd, to doprowadzi ona do zbycia przynajmniej jednej akcji PGNiG, co umożliwi wydanie akcji pracowniczych osobom do nich uprawnionym. Jeśli strony nie wywiązałyby się ze swoich obowiązań, to porozumienie ma być uznane za nieważne. Zobacz dokumenty
"Mega bomba polityczna" PiS - Tak Tomasz Dudziński określił podpisane przez posłów PO - Bronisława Komorowskiego i Aleksandra Grada, porozumienie z załogą Polskiego Górnictwa Naftowego i Gazownictwa. - Platforma Obywatelska w zamian za poparcie pracowników PGNiG obiecuje im, że po wyborach pracownicy ci zostaną uwłaszczeni na akcjach PGNiG. To jest rzecz absolutnie skandaliczna - ocenił na konferencji prasowej polityk PiS.
W porozumieniu, jak mówił Dudziński, PO zobowiązuje się, że po wygranych wyborach "nastąpi zbycie przez Skarb Państwa oraz wydanie akcji pracowniczych osobom uprawnionym", najpóźniej do końca czerwca 2008 roku. Według niego, wartość akcji wynosić może cztery mld zł, które miałyby być podzielone pomiędzy 60 tys. pracowników PGNiG uprawnionych do ich nabycia.
Platforma Obywatelska w zamian za poparcie pracowników PGNiG obiecuje im, że po wyborach pracownicy ci zostaną uwłaszczeni na akcjach PGNiG. To jest rzecz absolutnie skandaliczna. dudziński o po i pgnig
Porozumienie ma związek z nierozpoczęciem przez resort skarbu sprzedaży akcji PGNiG, która miała się rozpocząć pół roku po debiucie giełdowym PGNiG. Ten miał miejsce we wrześniu 2005 roku. Jednak ministerstwo skarbu nie chce pozbywać się akcji spółki, dopóki m.in. nie będzie z niej wydzielony operator systemu przesyłowego - GazSystem.
"PO grozi bezpieczeństwu kraju" Jak powiedział Dudziński PGNiG ma kluczowe znaczenie dla bezpieczeństwa Polski, a Platforma to bezpieczeństwo rozmienia na drobne. Zdaniem posła PiS, porozumienie "to bardzo mocne złamanie przepisów ordynacji wyborczej". Poseł zapowiedział, że PiS zwróci się do Państwowej Komisji Wyborczej z prośbą o zajęcie się tą kwestią.
Obecny na konferencji minister gospodarki Piotr Woźniak apelował do pracowników PGNiG o "zignorowanie" tego porozumienia. Zapewnił też, że PGNiG będzie prywatyzowane, ale "nie na mocy porozumienia między partią polityczną a związkami zawodowymi".
Podkreślił, że wcześniej konieczne jest zdywersyfikowanie źródeł dostaw gazu ziemnego do Polski. PGNiG - jak mówił - decyduje i jeszcze prze 2-3 lata będzie decydowało o bezpieczeństwie zaopatrzenia kraju w gaz ziemny.
Ministerstwo Skarbu Państwa posiada 84,75 proc. akcji PGNiG. Reszta jest w rękach inwestorów indywidualnych.
Związkowcy: w końcu ktoś o nas pomyślał Tymczasem przedstawiciele związków zawodowych PGNiG odpierają zarzut o korupcję polityczną postawiony przez PiS Platformie Obywatelskiej. Zdaniem związkowców, PO obiecała zrealizować zobowiązanie prywatyzacyjne - przekazać uprawnionym pracownikom
Zarzut o korupcję polityczną jest absurdalny, PO zobowiązała się jedynie zrealizować to, czego przez dwa lata nie chciał zrealizować PiS matuszewski pgnig
Jego zdaniem w ciągu minionych dwóch lat "resorty gospodarki i skarbu uznały, że przekazanie nam 15 proc. akcji spółki może zagrażać bezpieczeństwu energetycznemu państwa. Powstała antyrosyjska fobia, bo rzekomo spółce groziło, że nasze akcje mogą zostać wykupione na wolnym rynku. Tymczasem opinie jakich zasięgaliśmy w tej sprawie wykluczały taką sytuację"
- Zachowaliśmy się jak każdy europejski związek zawodowy. W obliczu nadchodzących wyborów zwróciliśmy się do wszystkich ugrupowań politycznych z pytaniem, jak zamierzają rozwiązać nasz problem. Odpowiedziała nam tylko PO. Stąd decyzja o porozumieniu - podkreślił Matuszewski.
Źródło: tvn24.pl, PAP, Polskie Radio
Źródło zdjęcia głównego: TVN24