Na warszawskiej Giełdzie Papierów Wartościowych zadebiutowały prawa do akcji nowej emisji PKO BP. Obecny na otwarciu minister skarbu Aleksander Grad przyznał, że jest bardzo zadowolony, bo inwestorzy objęli wszystkie oferowane przez bank akcje. Prezes banku prognozuje wzrost PKO BP w tempie dwucyfrowym, a analityk radzi - trzeba dobrze te pieniądze wydać.
Na otwarciu kurs praw do akcji banku spadł o 2 proc. do 34,2 zł, ale już po godzinie wynosił 34,55 zł. Inwestorzy objęli wszystkie oferowane przez bank akcje. Z emisji PKO BP pozyskał 5 mld 125 mln zł.
Uciekną spod ustawy kominowej
TVN CNBC Biznes wyliczyła, że po zarejestrowaniu nowej emisji akcji banku PKO udział Skarbu Państwa w akcjonariacie spadnie poniżej 50 procent. Wyliczenia potwierdził już resort skarbu.
Zmniejszeniu udziałów państwa oznacza, że bank przestanie podlegać ustawie kominowej ograniczającej zarobki kadry zarządzającej. Jak mówi wiceminister skarbu Joanna Schmid, formalnie może się to stać jeszcze w tym miesiącu.
Tzw. ustawa kominowa ogranicza zarobki szefów należących do państwa firm do sześciokrotności przeciętnego wynagrodzenia, czyli około 19 tysięcy złotych brutto miesięcznie. Dla porównania: prezesi komercyjnych banków zarabiają nawet ponad 100 tysięcy zł miesięcznie.
Grad zadowolony
Minister skarbu stwierdził, że jest bardzo zadowolony z nowej emisji akcji PKO BP. W jego ocenie, udana emisja akcji PKO BP świadczy o tym, że polska gospodarka, a także bank jest dobrze oceniany przez inwestorów.
Podkreślił, że 80 proc. środków z ponad 5 mld zł pozyskanych z emisji zostanie przeznaczonych na rozwój akcji kredytowej banku. - W dziesiątkach miliardów złotych bank może uruchomić akcję kredytową. To nie oznacza jednak, że będzie on udzielał kredytów w jakiś nierozsądny sposób. Polscy przedsiębiorcy ich potrzebują, a po emisji możliwości kredytowe banku się zwiększą - powiedział Grad.
Zaznaczył, że na tym również skorzystają klienci indywidualni, ponieważ bank jest "dużym dostarczycielem" kredytów hipotecznych.
To "wzmocnienie pozycji PKO BP"
Wcześniej resort skarbu podał w komunikacie, że "nowa emisja przyczyni się do dalszego wzmocnienia pozycji PKO BP".
Resort przypomniał, że pod koniec kwietnia ubiegłego roku rząd wyraził zgodę na kontynuację prywatyzacji PKO BP. "Ustalono, że w 2009 r. bank wyemituje nowe akcje w celu zwiększenia kapitału zakładowego jako element planu ekspansji. 30 czerwca 2009 r. walne zgromadzenie akcjonariuszy PKO BP podjęło uchwałę o emisji nowych akcji z prawem poboru. Do decyzji tej zachęcił akcjonariuszy zakończony dużym sukcesem w 2004 roku debiut giełdowy PKO Banku Polskiego, do tej pory najważniejszy na warszawskiej giełdzie" - czytamy w komunikacie.
Dwucyfrowy wzrost?
Tymczasem prezes banku prognozuje, że w latach 2010-2011 PKO BP będzie rozwijał się w tempie dwucyfrowym. Zdaniem Zbigniewa Jagiełły, przyczynią się do tego między innymi środki z emisji nowych akcji.
- Te 5 mld 125 mln zł, które otrzymaliśmy od naszych akcjonariuszy w tych dniach, pomoże nam zwiększyć naszą działalność, przyspieszyć wzrost organiczny w tych latach 2010-2011 w dwucyfrowym tempie i wówczas w roku 2011 będziemy wracali do tych wskaźników zwrotu z kapitału, które w systemie bankowym znowu będą lepsze niż u naszych konkurentów - mówił prezes Jagiełło w rozmowie z TVN CNBC Biznes.
"Dobrze te pieniądze wydać"
W ocenie analityka Dexus Partners, Marka Zubera, obecnie najważniejsze to dobrze wydać pieniądze uzyskane przez bank PKO BP. - Teraz będzie będzie miał do dyspozycji o kilka miliardów złotych więcej - zaznaczył w TVN CNBC Biznes Zuber.
Analityk wyliczył, że w ciągu ostatnich sześciu lat PKO BP miał trzy strategie, wielokrotnie też zmieniał się tam zarząd. - Kluczowe jest to, że ta władza polityczna, czyli ten fakt, że jednak najwięcej tam do powiedzenia mają politycy, przeszkadza w rozwoju tego banku - uważa Zuber.
Źródło: TVN CNBC, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN CNBC BIZNES