Czytelne oznaczenie
Wszystkie materiały promocyjne, w których wykorzystano retuszowane zdjęcia lub filmy, będą musiały być oznaczone specjalną etykietą przygotowaną przez norweskie Ministerstwo ds. Dzieci i Rodziny.
Przepisy dotyczą wszystkich platform społecznościowych. Według przepisów obowiązek ten dotyczy nie tylko tradycyjnych reklam (na ulicy, w prasie, czy telewizji i internecie), ale podlegać mu będą także influencerzy i celebryci, jeśli dana publikacja w social mediach przynosi im jakiekolwiek korzyści.
OGLĄDAJ TVN24 W INTERNECIE W TVN24 GO >>>
Większe usta, węższa talia
Zmiany te obejmą nie tylko zdjęcia, na których usta, talia i mięśnie są przerysowane po zrobieniu zdjęcia, ale także te utworzone z założonym filtrem. Za naruszenie prawa grozi grzywna, a w skrajnych przypadkach - kara pozbawienia wolności.
Norweskie Ministerstwo ds. Dzieci i Rodziny ma nadzieję, że wprowadzenie etykiety zapewni większą jasność co do tego, czy przedstawiany obraz ciała jest fałszywy, a może nawet zniechęci reklamodawców i twórców do retuszowania swoich zdjęć.
Prawo może być trudne do wyegzekwowania, ponieważ nie zawsze łatwo jest stwierdzić, czy i jak zdjęcie zostało przerobione. Nie ma też jasności, powszechnie używana w fotografii korekta oświetlenia lub nasycenia będą traktowane jako naruszenie.
Walka z nierealnymi wzorcami
To nie pierwszy kraj, w którym wypowiedziano wojnę nierealnemu obrazowi ciała, który jest pokazywany w mediach - tych tradycyjnych oraz społecznościowych. W 2017 roku Francja zakazała magazynom modowym wykorzystywania zdjęć poddanych retuszowi, a Getty Images, agencja sprzedająca prawa do zdjęć, w odpowiedzi na te przepisy zdecydował o zakończeniu włączania do swojej biblioteki nowych zdjęć poddanych retuszowi.
Autorka/Autor: ams
Źródło: i-d.vice.com
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock