W koalicji rozważane są cztery pomysły na zmianę składki zdrowotnej. Porozumienia jednak nie widać, a eksperci ostrzegają, że to ostatni moment na przedstawienie konkretnych rozwiązań - donosi "Rzeczpospolita". Rząd chce, by składka zdrowotna na nowych zasadach obowiązywała od 1 stycznia 2025 roku.
W koalicji są już cztery pomysły na reformę składki zdrowotnej. Kompromisu nie widać, a eksperci alarmują, że to ostatni dzwonek na konkrety - podano we wtorkowej "Rzeczpospolitej". Dziennik przypomniał, że propozycje zmian przepisów o naliczaniu składki zdrowotnej mają ministrowie finansów i zdrowia, a także Polska 2050, Lewica oraz PSL.
"Rząd zapowiada, że wspólny projekt trafi na pierwsze powakacyjne posiedzenie Sejmu. Potem Senat, ponownie Sejm, podpis prezydenta" - zaznaczono w tekście.
Przeczytaj również: Zmiany w składce zdrowotnej. Ważna zapowiedź ministra
Brak porozumienia w koalicji
- W optymistycznym wariancie będziemy mieli nową ustawę w listopadzie. A co z obiecanym przedsiębiorcom sześciomiesięcznym vacatio legis? Co z szerokimi konsultacjami, m.in. z księgowymi? – zapytała cytowała przez "Rz" Beata Boruszkowska, prezes Krajowej Izby Biur Rachunkowych.
Do reformy muszą się przygotować nie tylko przedsiębiorcy, księgowi i informatycy, ale także sam ZUS. "Rz" stawia pytanie, czy w związku z tym obiecywany termin wejścia w życie zmian 1 stycznia 2025 r. pozostaje realny?
"Wydaje się, że rządzący sami już przestają w to wierzyć, bo w ostatnich dniach zapowiedzi zmian ograniczają do zniesienia obowiązku płacenia składki przy sprzedaży środków trwałych" - zaznaczono w tekście.
Według rozmówców gazety "byłaby to tylko namiastka reformy", ponieważ mali przedsiębiorcy rzadko kiedy sprzedają środki trwałe i mogliby w ogóle tej zmiany nie zauważyć.
Obecnie przedsiębiorcy na skali oraz liniowym PIT płacą składkę zdrowotną od dochodu z działalności. U pierwszych wynosi 9 proc., u drugich 4,9 proc. Składkę trzeba liczyć co miesiąc. Trzeba też zrobić roczne rozliczenie, w którym często wychodzą dopłaty albo zwroty. U ryczałtowców składka zdrowotna zależy od przychodów pomniejszonych o składki na ubezpieczenia społeczne (są podzieleni na trzy grupy). Wielu z nich po zakończeniu roku sporo dopłaca do ZUS - przypomniała "Rz".
Składka zdrowotna 2025 - co proponuje rząd?
Pierwszy pomysł, przedstawiony przez Ministerstwo Finansów i Ministerstwo Zdrowia, zakłada, że przedsiębiorcy mieliby płacić składkę w stałej wysokości 9 proc. od 75 proc. minimalnego wynagrodzenia. W przypadku płacących podatek liniowy składka miałby być naliczana w wysokości 9 proc. od 75 proc. minimalnego wynagrodzenia, ale do dochodu wynoszącego dwukrotność przeciętnego wynagrodzenia. Powyżej tego limitu składka ma być powiększana o 4,9 proc. od nadwyżki.
Osoby płacące ryczałt od przychodów ewidencjonowanych zapłaciłyby 9 proc. od 75 proc. minimalnego wynagrodzenia - do miesięcznego przychodu wynoszącego czterokrotność przeciętnego wynagrodzenia. Powyżej tego limitu składka byłaby powiększana o 3,5 proc. nadwyżki.
Politycy Polski 2050 chcą natomiast składki uzależnionej od poziomu przychodów. Zgodnie z ich projektem wyznaczone zostaną trzy limity przychodowe wynoszące 4 lub 7 albo 9,4 proc. przeciętnego wynagrodzenia.
Z kolei Lewica przedstawiła pomysł wprowadzenia 9-procentowego podatku od zdrowia płaconego zarówno przez osoby na PIT, jak i CIT. Zdaniem PSL najlepszym rozwiązaniem byłoby przywrócenie zasad obowiązujących przed wdrożeniem Polskiego Ładu.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock