Powoli dobiegają końca audyty przeprowadzane w spółkach skarbu państwa. W efekcie PZU zamierza złożyć co najmniej kilkanaście zawiadomień do prokuratury w związku z licznymi nieprawidłowościami - donosi "Puls Biznesu". Zakwestionowano wydatki przekraczające pół miliarda złotych. - To nie jest tylko w PZU, ale chociażby we wszystkich koncernach energetycznych. W resorcie nauki założono przykładowo firmę GovTech, w której zatrudniono 140 osób. Teraz jest ona likwidowana - dodaje minister nauki i dziedzictwa narodowego Dariusz Wieczorek.
W czwartek Zwyczajne Walne Zgromadzenie PZU SA nie udzieliło absolutorium członkom poprzedniego zarządu spółki z wykonania ich obowiązków w ubiegłym roku. Decyzja objęła także dwóch menedżerów, którzy pozostali na stanowiskach po zmianie władzy.
"Z nieoficjalnych informacji wynika, że efektem audytów w grupie PZU (prowadzonych również w Pekao i Aliorze) będzie co najmniej kilkanaście zawiadomień do prokuratury w związku z wykrytymi nieprawidłowościami. Łączna wartość wydatków zakwestionowanych przez biegłych księgowych przekracza 0,5 mld zł" - przekazał we wtorek "Puls Biznesu".
"PB" zauważa, że konkursy na obsadę zarządów państwowych spółek trwają nawet miesiącami, natomiast proces uzyskiwania zgód dla wytypowanych kandydatów przebiega sprawnie.
"Sprawny proces zatwierdzania kandydatów na kluczowe posady w spółkach finansowych w rozdaniu kadrowym pod rządami obecnej koalicji dość wyraźnie odróżnia się od trwających miesiącami procedur sprawdzających kandydatów pochodzących z namaszczenia poprzedniej władzy. Dotyczyło to w szczególności nominatów na prezesów PKO BP" - czytamy.
Fikcyjne stanowiska i przekręty paliwowe w PZU
Nieprawidłowości stwierdzone w trakcie audytów dotyczą między innymi zawyżonych rozliczeń za użytkowanie samochodu (rachunki za paliwo przekraczające pojemność baku) czy podejrzanych decyzji inwestycyjnych na duże sumy. - Doszło do magicznych rzeczy, jak wynika z tych audytów. Bo na przykład tankowano paliwo i tego paliwa było więcej, niż wskazywałaby na to pojemność baku, jeżeli chodzi o tankowany samochód - opisuje dziennikarz TVN24 Radomir Wit.
Jak dodaje gazeta, "sporo zastrzeżeń audytorzy mają do polityki zatrudnienia w grupie". Na liście płac znalazło się wiele fikcyjnych stanowisk menedżerskich. Do tej pory ze spółki zwolniono około 250 osób, w tym syna byłej prezes Trybunału Konstytucyjnego, brata ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry czy syna ministra w rządzie Mateusza Morawieckiego.
- Chodzi też między innymi o nazwisko Tchórzewskiego, jednego z polityków PiS, byłego ministra i swojego czasu dosyć istotnego polityka obozu Zjednoczonej Prawicy. Ta lista jest jednak zdecydowanie dłuższa, a do tego dochodzą ogromne kwoty w wysokości niemal pół miliarda złotych zakwestionowane w wyniku działań audytowych - wymienia Wit.
Minister nauki Dariusz Wieczorek w rozmowie z TVN24 dodał, że politycy PiS "traktowali spółki skarbu państwa, jak własność prywatną". - To nie jest tylko w PZU, ale chociażby we wszystkich koncernach energetycznych. W resorcie nauki założono przykładowo firmę GovTech, w której zatrudniono 140 osób. I zatrudniano jeszcze w grudniu ubiegłego roku, już po przegranych wyborach. Więc to najlepiej świadczy, że nie liczyli się z pieniądzem publicznym. I to trzeba rozliczyć - stwierdził.
Zdaniem Wieczorka w spółkach zatrudniano na podstawie klucza partyjnego. - Co do tego nie ma żadnych wątpliwości. Bo jeżeli chodzi o rządzącego, czy dyrektorów, czy prezesów, to był klucz partyjny. I później ci działacze byli również w tych firmach zatrudniani - opisuje.
Wieczorek dodał, że firma GovTech, podlegająca pod resort nauki, zostanie zlikwidowana. - W tej chwili jest proces likwidacji, bo ku naszemu zdziwieniu w Ministerstwie Nauki została powołana Instytucja Kultury, która ma trochę inne zasady, jeżeli chodzi o likwidację. Więc w tej chwili to likwidujemy. No ale to kosztowało budżet państwa około 15-20 milionów złotych - podsumował.
Posłanka PiS Teresa Pamuła pytana w rozmowie z TVN24 o zakwestionowane wydatki w PZU stwierdziła, że kontrola została przeprowadzoona w sposób nieprawidłowy. - Nie wierzę w to, widocznie audyt został źle przeprowadzony - oceniła.
Kontrowersje w sprawie PKO BP
W środę, po miesięcznej przerwie, zbierze się walne zgromadzenie PKO BP, które zostało przerwane przed głosowaniem dotyczącym udzielenia absolutorium członkom byłego zarządu. Wspomniana sprawa budziła wówczas sporo kontrowersji.
"Rynek odczytał ten ruch jako powrót do wzorców stosowanych w czasach PiS, kiedy walne niemal z zasady nie dawało absolutorium menedżerom sprawującym funkcje pod rządami PO. Tym bardziej że wśród menedżerów bez rekomendacji rady znalazł się Piotr Mazur, obecny szef ryzyka, związany z bankiem od kilkunastu lat, czy Andrzej Kopyrski, menedżer o nieposzlakowanej opinii, wzięty z rynku" - przypomina "PB".
W ubiegłym tygodniu rada nadzorcza PKO BP zmieniła jednak zdanie w sprawie udzielenia absolutorium za ubiegły rok dwóm wspomnianym członkom zarządu.
"Rada nadzorcza zaopiniowała pozytywnie projekty uchwał Zwyczajnego Walnego Zgromadzenia (ZWZ) dotyczących udzielenia absolutoriów Andrzejowi Kopyrskiemu oraz Piotrowi Mazurowi z pełnienia funkcji członka zarządu banku za 2023 rok" - przekazano w komunikacie.
Źródło: "PB"
Źródło zdjęcia głównego: Elzbieta Krzysztof/Shutterstock