Musimy podwoić wysiłki, aby znaleźć miejsca pracy dla młodych ludzi - powiedział do pracodawców Filip VI, który wczoraj został zaprzysiężony na króla Hiszpanii. Kraj ten boryka się z drugą co do wielkości w Unii Europejskiej stopą bezrobocia.
- Musimy wysłać wiadomość dającą nadzieję, szczególnie dla najmłodszych - powiedział wczoraj w Madrycie nowy król. - Rozwiązanie ich problemów, a zwłaszcza znalezienie pracy jest priorytetem dla społeczeństwa i państwa - podkreślił.
Brak wiary
W zapowiedzi Filipa nie wierzą jednak sami Hiszpanie. - Nowy król nic nie zmieni - uważa Carlos Alcaraz, 27-latek pochodzący z Alicante w południowo-wschodniej Hiszpanii, gdzie stopa bezrobocia wśród młodych ludzi wynosi 29 proc. Alcaraz musiał przekwalifikować się na nauczyciela po tym jak nie mógł znaleźć pracy w wyuczonym zawodzie architekta.
W Alicante młodzież może liczyć tylko na najbliższych. - Gdyby nie pomoc naszych rodzin, stanęlibyśmy w obliczu skrajnego ubóstwa z powody wynagrodzeń, które otrzymujemy - dodał Alcaraz.
Recesja
W chwili gdy Filip obejmuje hiszpański tron, stopa bezrobocia w kraju wynosi 25 proc., a wśród osób poniżej 30. roku życia bezrobocie sięga aż 43 proc. Jego poprzednik i ojciec Juan Carlos abdykował, bo - jak mówił - chce aby młodsze pokolenie wyleczyło blizny po ranach spowodowanych przez sześć lat spadku gospodarczego.
Hiszpania była kiedyś nazywana "złotym dzieckiem" Europy i stawiana innym gospodarkom za wzór. Po 2008 r. kraj jest przedstawiany jako przykład braku umiaru i bezmyślnego "przejedzenia" owoców boomu gospodarczego.
Niewiele się zmieni
Ekonomiści prognozują, że stopa bezrobocia w Hiszpanii niewiele się zmieni w 2016 roku i wyniesie 24,2 proc. - Sytuacja na rynku pracy jest bardzo trudna i to nie jest nic nowego - powiedział Jose Garcia-Montalvo, profesor na Uniwersytecie Pompeu Fabra w Barcelonie. - Sytuacja nie poprawi się istotnych zmian strukturalnych - dodał.
Autor: ToL/Klim/ / Źródło: Bloomberg