Agencja Rezerw Materiałowych nałożyła na spółkę J&S Energy 461,7 mln zł kary. Jest to druga próba ukarania spółki za brak obowiązkowych rezerw paliwa. Poprzednią karę uchylił wicepremier Waldemar Pawlak.
Decyzję w sprawie nałożenia nowej kary na J&S podpisał prezes ARM dr Józef Aleszczyk.
- Decyzja ta jest nieprawomocna i nieostateczna. Stronie przysługuje prawo odwołania się od niej do ministra gospodarki w terminie 14 dni od daty jej doręczenia, za pośrednictwem Agencji Rezerw Materiałowych - napisano w komunikacie Agencji.
Tym razem skutecznie?
Nie jest to pierwsza próba ukarania spółki. W październiku ubiegłego roku ARM stwierdziła, że w końcu lipca J&S Energy nie miało wymaganych przez prawo zapasów paliw. Prezes Aleszczyk nałożył więc wtedy na spółkę gigantyczną karę: 462 miliony złotych.
W grudniu Waldemar Pawlak, nowy wicepremier i minister gospodarki, uchylił decyzję prezesa Agencji Rezerw Materiałowych o ukaraniu spółki. Zdaniem Pawlaka, doszło do błędów proceduralnych polegających na tym, że kary nie nałożyła sama Agencja, ale jej prezes.
Sprawa wywołała polityczną burzę, podsycaną doniesieniami mediów, że w J&S pracuje - lub pracowała - wiele osób związanych z partią ludowców. J&S Energy jest pośrednikiem w handlu paliwami, produktami petrochemicznymi, nawozami sztucznymi oraz gazem LPG. Udział J&S w polskim rynku paliwami wynosi 10 proc. i dlatego spółka jest ustawowo związana do utrzymywanie odpowiednich rezerw.
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24