- Zasadnicza większość (społeczeństwa - red.) oczekuje jakiegoś odczuwalnego poprawienia się sytuacji w sferze przedsiębiorczości, biznesu i gospodarstw domowych. Życia ludzi pracy i tych bez pracy. Otóż tego nie będzie - podkreślił w TVN24 Biznes i Świat prof. Grzegorz Kołodko, analizując zmiany, jakie muszą się dokonać w Ukraińskiej gospodarce. Dodał, że duża część pomocy oferowanej obecnie Ukrainie i tak trafi do Rosji na spłatę zadłużenia.
Prof. Kołodko porównał sytuację Ukrainy i Polski w czasie transformacji. - Ta ćwierćwiekowa epoka była zakorzeniona w daleko posuniętych reformach w czasach tzw. realnego socjalizmu czego nie było w związku radzieckim i także wtedy w radzieckiej Ukrainie. Ponadto my wychodziliśmy ćwierć wieku temu z syndromu, który nazwałem kiedyś inflacją cenowo-zasobową. Wszystko było coraz droższe i niczego nie było można kupić - podkreślił Grzegorz Kołodko.
I dodał: - Tak nie jest w Ukrainie. Tam jeśli ktoś ma pieniądze, kapitał, to może kupić środki produkcji, przedmioty spożycia, niektórzy mają tych środków za dużo i niekoniecznie doszli do nich w sposób uczciwy.
"Długa droga"
Grzegorz Kołodko zaznaczył, że lekcji dla Ukrainy, czy przykładów do naśladowania jest trochę w Europie, także w Polsce. - Pierwsza z nich jest taka, że decydują oni o sukcesie na dłuższą metę. Na krótszą będą się piętrzyć tylko rozmaite problemy, przede wszystkim gospodarcze. Załóżmy, że nie doszłoby do incydentu z Krymem, to o czym byśmy dziś mówili? O tym, że upadł poprzedni prezydent z administracją, przyszła nowa władza i ma znaleźć sposób wkroczenia na ścieżkę wzrostu - ocenił profesor.
Kołodko zaznaczył, że jednym z kluczowych elementów jest "budowa instytucji, które będą sprzyjały oddolnej przedsiębiorczości, głównie prywatnej oraz spójności społecznej". - Tylko wtedy to będzie chodziło. My to zaniedbaliśmy na początku naszej transformacji, podczas tego, co nazywam szokiem bez terapii - powiedział Kołodko.
Profesor dodał, że "zasadnicza większość" społeczeństwa "oczekuje jakiegoś odczuwalnego poprawienia się sytuacji w sferze przedsiębiorczości, biznesu i gospodarstw domowych". - Życia ludzi pracy i tych bez pracy. Otóż tego nie będzie. Te miliardy, które mają teraz pod warunkami dotrzeć na Ukrainę będą służyły do obsługi długu zagranicznego Ukrainy, z którego część jest wobec Rosji - ocenił Grzegorz Kołodko.
- Za chwilę lud ukraiński i ludzie, o których wszyscy się troszczą poczują, że sytuacja gospodarcza im się pogarsza. I będziemy mówić, że najpierw musi się pogorszyć, żeby potem się poprawiała. Czy będzie się poprawiała? To jest bardzo długa ścieżka - podkreślił.
Pomysł prezydenta
- Jeśli taki pomysł zrodził się w głowie pana prezydenta, bądź doradził mu go któryś z doradców, to mam nadzieję, że to jest uzgodnione z rządem, bo to kosztuje. Jest pytanie, kosztem czego mamy do zrobić. Czy pan prezydent proponuje, żebyśmy się w większym stopniu opodatkowali, czy też ma to być kosztem zmniejszenia wydatków na zbrojenia - pytał profesor.
Autor: mn//gry / Źródło: TVN24 BiS, tvn24bis.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Biznes i Świat