W imię walki z "chemią w żywności" coraz więcej producentów żywności skłania się do wycofywania lub ograniczania użycia glutaminianu sodu, popularnego wzmacniacza smaku - informuje "Puls Biznesu". Eksperci się dziwią.
- Z przeprowadzonych przez naszą firmę badań konsumenckich dotyczących mieszanek przypraw wynika, że Polacy chcą je kupować, pod warunkiem że będą naturalne i zdrowe, bez glutaminianu sodu i innych sztucznych dodatków. W niedługim czasie zamierzamy zrezygnować z używania glutaminianu sodu we wszystkich produktach oferowanych konsumentom w handlu detalicznym - zapowiada w rozmowie z "PB" Cezary Tąder, dyrektor generalny Kotanyi Polska. W podobnym kierunku poszło więcej firm.
Wiele wskazuje na to, że odwrót producentów żywności od glutaminianu sodu to ruch czysto marketingowy, skierowany na konsumentów. Eksperci podkreślają, że glutaminian sodu, wbrew potocznym opiniom, jest bezpieczny dla zdrowia. Produkuje się go z naturalnych surowców, najczęściej z melasy powstającej przy produkcji cukru, dzięki fermentacji z udziałem bakterii.
- Glutaminian sodu został wynaleziony w Japonii na początku XX w. Później okazało się, że naturalnie występuje w produktach bogatych w białko, np. w serach parmezan i roquefort, czy mięsie, ale także w pomidorach, kukurydzy, groszku zielonym czy grzybach - mówi Mateusz Kowalewski, wiceprezes firmy Hortimex, dystrybutora dodatków i składników żywności.
Według ekspertów, z którymi rozmawiał "PB", zamieszanie wokół tej prostej soli sodowej wynika z narosłych wokół niej mitów, dlatego masowego odwrotu firm spożywczych od tej substancji raczej nie będzie.
Źródło: "Puls Biznesu", PAP
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu