Izba reprezentantów Kongresu USA przyjęła ustawę przewidującą obłożenie 90-procentowym podatkiem premii, jakie American International Group (AIG) oraz inne korzystające z rządowej pomocy spółki wypłaciły swoim pracownikom. Sekretarz skarbu Timothy Geithner mówi w CNN, że osobiście czuje się odpowiedzialny za to, żeby tę bulwersującą kwestię rozwiązać.
AIG wypłacił za zeszły rok 165 mln dolarów premii 418 menedżerom. Tymczasem zagrożony bankructwem gigant sam dostał od amerykańskiego rządu 182 mld dolarów pomocy, które uratowały jego płynność finansową. Wypłata bonusów spowodowała istną burzę w USA.
Niezliczone próby odebrania bonusów
Pierwsza próba przeforsowania analogicznej ustawy w Senacie została jednak zablokowana przez jednego z czołowych republikańskich polityków.
Wersja ustawy przyjęta w Izbie Reprezentantów stosunkiem głosów 328-93 zakłada, że 90-proc. podatek nałożony zostanie na premie wypłacone po 31 grudnia 2008 r. menadżerom zatrudnionym we wszystkich spółkach, które otrzymały od Waszyngtonu co najmniej 5 mld dol. pomocy i zarabiającym ponad 250 tys. dolarów rocznie.
Senacki projekt ustawy mówi o 70-proc. podatku. Zostałby jednak nałożony na premie wypłacane menadżerom spółek, które przyjęły od rządu ponad 100 mln dol. Tym samym bonusy straciłaby większa liczba pracowników, niż to zakłada ustawa przyjęta przez niższą izbę Kongresu.
Republikański senator Jon Kyl przeciwstawił się jednak dążeniom lidera większości demokratycznej w Senacie Harry'ego Reida, aby wyższa izba Kongresu jednomyślnie zatwierdziła ten projekt. Jego zdaniem, dokument wymaga głębszej analizy pod kątem nieprzewidzianych konsekwencji.
Czego zabrania konstytucja
Istnieją także obawy, że próba odzyskania środków publicznych przeznaczonych na premie poprzez ich opodatkowanie okaże się niezgodna z amerykańską konstytucją. Przewodniczący senackiej komisji ds. finansowych Max Baucus zapewnił jednak, że wątpliwości zostały skonsultowane z konstytucjonalistami i wygląda na to, że proponowane rozwiązania są zgodne z prawem.
Geithner powiedział w CNN, że Departament Skarbu będzie teraz sprawdzał, czy przyjęta wersja jest zgodna z prawem i czy nie da się jej jakoś wzmocnić.
„Polityczny cyrk”
Wypłata premii przez AIG wywołała burzę m.in. z tego powodu, że przyjęty niedawno plan stymulowania amerykańskiej gospodarki zawierał w początkowej wersji zapisy mocno ograniczające takie wynagrodzenia, lecz ostatecznie zostały one przez demokratów złagodzone. Z tego powodu lider republikańskiej mniejszości w Izbie Reprezentantów John Boehner określił próby niewczesnego opodatkowania premii mianem "politycznego cyrku".
Przewodniczący senackiej komisji ds. bankowości, demokrata Chris Dodd wyjaśnił, że to administracja prezydenta Baracka Obamy naciskała na złagodzenie zapisów ograniczających wypłatę premii tak, aby obejmowały one wyłącznie spółki, którym środki pomocowe zostaną przyznane w przyszłości.
Obama: praca, a nie spekulacja - głupcy
W czwartek w wielu miejscach w USA odbyły się protesty przeciwko wynagradzaniu pracowników, którzy doprowadzili AIG na skraj bankructwa.
Prezydent Obama oświadczył w czwartek wieczorem, że rozumie gniew, jaki wywołała wypłata premii przez ubezpieczyciela. - Ostatecznie jednak jest to symptom poważniejszego problemu - gospodarki naprzemiennych baniek i krachów, gdzie bezmyślna spekulacja ceniona jest wyżej niż odpowiedzialność i ciężka praca - ocenił. - Właśnie to musimy naprawić, aby zbudować trwały i powszechny dobrobyt - podkreślił.
W swoim oświadczeniu Obama dał też do zrozumienia, że popiera próby odzyskania wypłaconych pracownikom AIG bonusów.
Z powodu frustracji, jakie premie w AIG wzbudziły w amerykańskim społeczeństwie, prokurator generalny stanu Nowy Jork Andrew Cuomo postanowił nie ujawniać otrzymanej w czwartek od spółki listy z danymi pracowników, którzy dostali bonusy. Cuomo chce się upewnić, że opublikowanie ich nazwisk jest dla nich bezpieczne.
ram
Źródło: PAP