Fatalny tydzień na światowych giełdach. W piątek spadki głównych europejskich indeksów sięgały średnio grubo ponad trzy proc. W Warszawie WIG20 próbował w trakcie sesji odrabiać straty jednak w efekcie zamknął się 2,53 proc. pod kreską - na poziomie 2336,99 proc. Wszystko za sprawą niepokojów w Grecji i panicznej wyprzedaży na Wall Street - w czwartek tamtejsze indeksy traciły nawet 9 proc. W tej sprawie na amerykańskiej giełdzie już toczy się śledztwo.
Indeks WIG20 rozpoczął notowania od spadku o 2,52 proc. - Trzeba powiedzieć, że oczekiwano chyba mocniejszego spadku, bo kontrakty terminowe spadały nawet o ponad 3 procent. Wyglądało to gorzej - mówił na antenie TVN24 Błażej Karwowski z TVN CNBC Biznes.
Błędy nie tylko w Grecji
Według komentatorów, tak duże spadki w Polsce i na innych rynkach wschodzących spowodowane są trudną sytuacją gospodarczą i protestami społecznymi w Grecji. Inwestorzy w obawie o swoje pieniądze wycofują się z bardziej ryzykownych rynków.
Dodatkowo na dzisiejszych spadkach na światowych giełdach zaważyła wczorajsza, fatalna wczorajsza sesja na Wall Street. Tuż przed godziną 21 polskiego czasu amerykańskie indeksy zaczęły gwałtownie tracić na wartości i w ciągu zaledwie kilku sekund pikowały nawet do -9 proc.
Jak mówi Karwowski, był to wynik nie tylko greckich niepokojów, ale najprawdopodobniej błędu jednego z domów maklerskich.
Komputery ciągną w dół
Według niepotwierdzonych informacji, makler z Citigroup błędnie wpisał ilość zer przy składaniu zlecenia na akcje firmy Procter&Gamble. Proszeni o wyjaśnienie przedstawiciele Citigroup nie potwierdzili tej informacji, deklarując jedynie, że w chwili obecnej "nie dysponują żadnym dowodem na to, że Citigroup była zaangażowana w błędną transakcję".
Śledztwo w tej sprawie prowadzi już amerykańska komisja papierów wartościowych (SEC) i agencja federalna kontrolująca amerykańskie rynki kontraktów terminowych (CFTC).
Karwowski zauważa, że dziś coraz częściej handlem na rynkach sterują komputery, a nie ludzie. W tej sytuacji jedna błędna transakcja może spowodować lawinową reakcję i tak gwałtowne spadki, jak wczoraj na Wall Street.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24/TVN CNBC Biznes