Nie euforia, ale entuzjazm - tak na wyborcze zwycięstwo Baracka Obamy zareagowały giełdy w Azji. Niemal wszystkie główne indeksy wzrosły o od ponad dwóch do kilku procent. Inwestorzy mają nadzieję, że nowy prezydent USA tchnie w światową gospodarkę nowego ducha.
Na zamknięciu w środę indeks Nikkei 225 wzrósł na zamknięciu o 4,46 proc. i wyniósł 9.521,24 pkt. Chiński indeks benczmarkowy CSI 300 wzrósł o 3,9 proc. do 1.691,42 pkt. Hongkoński Heng Sang wzrósł o 3,17 proc., a Australijski ASX 100 o 2,75 proc. Rosły też inne giełdy w Azji.
Duże wzrosty zanotowały m.in. akcje Toyoty, producenta samochodów, który ma duży udział w amerykańskim rynku (+8,1 proc.) i grupy finansowej Mizuho (+15 proc.).
Skąd te wzrosty? Najlepiej tłumaczą je sami finansiści.
- Obama będzie próbował zmienić sposób w jaki USA robi biznes i jak postępuje z resztą świata - mówi Raymond Tang jeden z szefów CIMB-Principal Asset Management z Kuala Lumpur. - Czekamy na to z zapartym tchem. To cały nowy fantastyczny świat i nowy punkt widzenia - dodaje.
- Wybory w USA mogą odmienić nastroje inwestorów - podkreśla Roger Groebli manager LGT Capital Managment z Singapuru. - Nowy prezydent nie zdziała cudów, ale może otworzyć wrota dla zmian - dodaje.
Źródło: bloomberg.com
Źródło zdjęcia głównego: TVN24, fot. EPA